Ogłoszony w styczniu 2025 r. start Grzegorza Brauna jego byli koledzy z Konfederacji komentowali jako wbicie im noża w plecy. Od miesięcy promowali już bowiem swojego kandydata Sławomira Mentzena. Braun uważał jednak, że zarówno on, jak i jego partia Konfederacja Korony Polskiej są marginalizowani w Konfederacji. Postanowił więc odejść i pójść własną drogą.

Braun już raz startował na prezydenta w 2015 roku, uzyskując poparcie 0,83 proc., jednak wówczas znany był tylko jako reżyser i dokumentalista. Dziś jest politykiem z krwi i kości, który głosząc ksenofobiczne hasła, stara się dotrzeć do najbardziej skrajnych nisz elektoratu.

Liczebność tych ostatnich wymyka się badaniom sondażowym, więc do końca nie wiadomo, o jaką konkretnie stawkę gra Braun. Z jego punktu widzenia jest ona gigantyczna. Walczy bowiem o poparcie, które w przyszłych wyborach parlamentarnych pozwoliłoby mu na wprowadzenie ludzi do Sejmu. Jeśli mu się to nie uda, może zniknąć z polityki.