Mikołajki, jubileuszowy X Europejski Kongres Samorządowy. Blisko 2600 gości, w tym przedstawiciele rządu: wicepremier i lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy, wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat (kandydatka Lewicy na prezydenta), minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i wielu innych ważnych polityków, głównie PSL i Lewicy. W wydarzeniu uczestniczą samorządowcy wszystkich szczebli, analitycy i dziennikarze. Jeden z inauguracyjnych paneli w poniedziałek poświęcono reformie samorządów. Pierwsze pytanie dotyczyło – co znamienne – zniesienia wprowadzonej przez PiS dwukadencyjności władz samorządowych. Samorządowcy byli zgodni – to rozwiązanie powinno zostać uchylone.
„Rzeczpospolita” już wcześniej pisała o zakulisowej rozgrywce wokół tego tematu. W praktyce utrzymanie dwukadencyjności oznacza, że w 2029 roku – po zakończeniu obecnej kadencji – tysiące osób, w tym rozpoznawalni lokalni włodarze z całej Polski, nie będą mogły ponownie kandydować. To zapowiada samorządową rewolucję. A może ostatecznie do niej nie dojdzie? Okienko do zmian zaczyna się po wyborach prezydenckich.
Czytaj więcej
Rozwiązywanie wyzwań globalnych rozpoczyna się często na poziomie lokalnym, na poziomie samorządó...
Dwa warunki zniesienia dwukadencyności. Jeden dotyczy Trzaskowskiego
Zniesienie limitu kadencji i np. powrót do czteroletnich kadencji samorządu (PiS wydłużyło je do pięciu lat) zależą jednak od kilku kluczowych czynników. Pierwszy to wygrana prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego w nadchodzących wyborach prezydenckich. Trzaskowski buduje wokół siebie ruch „Samorządy Naprzód” z udziałem kilku tysięcy osób. Można spodziewać się, że postulat zniesienia dwukadencyjności wróci po wyborach. Zwłaszcza że pojawił się już w ubiegłym roku jako jeden z postulatów Związku Miast Polskich skierowanych do rządu.
Ta propozycja pojawia się zresztą od kilku lat, była zgłaszana przez samorządowców również przed wyborami parlamentarnymi w 2023 r. Po wyborach prezydenckich jednak – i to drugi warunek tej fundamentalnej zmiany – potrzebne będzie wsparcie sejmowej większości. W praktyce pytanie dotyczy układu sił w koalicji rządzącej po elekcji prezydenckiej. I to również temat, który pojawia się w kuluarach w Mikołajkach. Kongres odbywa się przecież równolegle z kampanią.