Kandydatka na kanclerza z ramienia Alternatywy dla Niemiec (AfD) Alice Weidel nie miała na niedawnej konferencji partyjnej wątpliwości, że największym złem, którego doświadczają Niemcy są miliony imigrantów. Udowadniała, że powrót „na dużą skalę” azylantów do krajów ich pochodzenia jest historyczną koniecznością. – Jeżeli można to nazwać reemigracją, to niech to będzie reemigracja – oświadczyła, wywołując powszechny aplauz. Nawiązała w ten sposób do postulatów sprzed roku, kiedy to na konspiracyjnym spotkaniu członkowie AfD wraz z przedstawicieli środowiska neonazistów doszli do przekonania, że tylko powszechna reemigracja uratuje tożsamość niemieckiego narodu.