Od jesieni toczy się żywa dyskusja w sprawie warunków zakończenia największej wojny w Europie od 80 lat. Sprowokowała ją zapowiedź przywrócenia przez Donalda Trumpa pokoju, jeśli uda mu się odzyskać Biały Dom.
Jednak nasz rozmówca twierdzi, że atmosfera na Kremlu jest całkiem inna. Tu Władimir Putin snuje już plany kontynuacji ofensywy w 2026 roku. Dyktator nie dał żadnego sygnału, że jest gotowy zrezygnować ze swojego zasadniczego celu, jakim jest podporządkowanie Moskwie całej Ukrainy i ograniczyć się tylko do ostatecznego przejęcia około 1/5 ukraińskiego terytorium, jakie udało się już Rosji podbić. Putin zasugerował to zresztą publicznie w trakcie corocznej konferencji prasowej pod koniec grudnia. Pytany o to, czy wierzy, że 2025 będzie rokiem pokoju, odpowiedział, że „wierzy w Boga, a ten jest z nami”.