Polityka migracyjna zostanie całkowicie podporządkowana bezpieczeństwu państwa – to kluczowy cel „Strategii migracyjnej Polski na lata 2025–2030”, jaką we wtorek, przy sprzeciwie czterech ministrów Lewicy – przegłosował rząd Donalda Tuska. To kompleksowy raport ujmujący wszystkie problemy związane z cudzoziemcami w naszym kraju, z jakimi mierzy się w ostatnich latach Polska – od wojny hybrydowej na granicy z Białorusią, przez lawinę uchodźców wojennych z Ukrainy, po aferę wizową, brak kontroli nad pracownikami i studentami zza granicy, a nawet patologie z wyłudzaniem Kart Polaka i rosnącą przestępczość cudzoziemców w naszym kraju. Zaproponowany kierunek zmian, nie tylko w ogłoszonym w sobotę na konwencji PO, czasowym zawieszeniem prawa do azylu, jest rewolucyjny.
W środę w Sejmie temat bezpieczeństwa był jednym z kluczowych podnoszonych przez premiera, prezydenta Andrzeja Dudę, który miał orędzie w rocznicę wyborów parlamentarnych oraz parlamentarzystów.
Czytaj więcej
Donald Tusk trudny temat zakrył opowieścią o ochronie polskich granic i ograniczeniem prawa do azylu. Mówiąc krótko, ukradł narrację prawicy i zostawił przeciwnika z rozdziawioną gębą. Bo jak atakować premiera za to, że chce bronić Polskę przed nielegalną migracją i „ograniczyć prawo azylu” dla ludzi podszywających się pod uchodźców politycznych?
Granica Polski – szczelna albo zamknięta
Polska musi odzyskać kontrolę nad swoimi granicami, a jej obywatele poczucie bezpieczeństwa. Temu ma służyć m.in. ograniczenie samej migracji do Polski – pracowników, studentów, a nawet osób, którzy występują o Kartę Polaka. Celem ma być lepsza integracja Polaków z imigrantami, którzy już tu są – to ok. 2,5 mln osób, najwięcej z Ukrainy i Białorusi. „Realizacja polityki imigracyjnej, a więc zakres otwartości na napływ imigrantów, zależy od skuteczności polityki integracyjnej, czyli zdolności instytucji państwowych i samego społeczeństwa do bezkonfliktowego włączania cudzoziemców do społeczeństwa przyjmującego” – czytamy w strategii.
Selekcja migrantów będzie ilościowa i jakościowa (priorytet mają pracownicy zawodów trwale deficytowych) – rząd chce mieć w końcu pełną kontrolę nad tym, „kto, w jakim celu i na jak długo może do Polski wjechać”. Utrzymana ma zostać lista pięciu państw, których obywatele mają dziś preferencje wizowe (to m.in. Gruzja i Mołdawia). Proces aplikacji o polską wizę ma być zautomatyzowany, by uniemożliwić działanie nielegalnych czy nieuczciwych pośredników, co wykazała afera wizowa. Cyfryzacja (aplikacje internetowe) ma objąć również proces wniosków o legalizację pobytu cudzoziemców, dzięki czemu wyeliminowane zostaną „podmioty pośredniczące, nadużywające procedur i występujące o zezwolenie na pobyt dla pozoru”.