Nie tylko nazwisko kandydata PiS na prezydenta nie jest w tej chwili absolutnie przesądzoną kwestią, ale też moment jego ogłoszenia. Zarówno prezes PiS Jarosław Kaczyński, jak i jego politycy od pewnego czasu informowali, że to może nastąpić jesienią tego roku. W grę – co opisywała już „Rzeczpospolita” – wchodził między innymi termin październikowy. Drugi – wprost 11 listopada 2024 roku, czyli w takim samym momencie, gdy dziesięć lat temu nastąpiła prezentacja Andrzeja Dudy jako kandydata PiS. Teraz w mediach prezes Kaczyński podtrzymuje „późnojesienny” termin ogłoszenia (jak niedawno mówił w Radiu Maryja). Ale być może dojdzie do mniejszej lub większej rewizji tej strategii. Politycy PiS mają na to argumenty, chociaż żadnej decyzji nie ma.
Czytaj więcej
Głęboko wierzę, że Polaków czekają rzeczy wielkie. Wierzę, że możemy żyć w silnej i bogatej, dumnej i bezpiecznej Polsce. Wierzę, że jesteśmy w stanie to wszystko osiągnąć. Co więcej, wiem, jak do tego doprowadzić, dlatego będę kandydował w najbliższych wyborach prezydenckich w 2025 roku - powiedział Sławomir Mentzen podczas sobotniej konwencji.
Wybory prezydenckie 2025. PiS znów szuka „anty-Komorowskiego”?
Z naszych rozmów wynika, że decyzja co do przesunięcia terminu nie zapadła, a w grę nadal wchodzi jesień – lub właśnie zima tego roku. Co może się przyczynić do opóźnienia ogłoszenia kandydata? Pierwsza sprawa to (wspominana zresztą przez Kaczyńskiego w wywiadzie dla Radia Maryja) kwestia oczekiwania na decyzję głównego konkurenta, czyli Koalicji Obywatelskiej. Jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego pytany o to we środę w Trójce mówił, że Trzaskowski jest obecnie faworytem w tej sprawie, ale decyzja zapadnie w grudniu.
W PiS najważniejsi politycy partii cały czas nie wykluczają scenariusza, w którym to Tusk jest kandydatem na prezydenta Koalicji Obywatelskiej. To wymusiłoby dostosowanie strategii na całą kampanię. W 2014 roku było jasne, kto będzie kandydatem na prezydenta PO. Wady i postać Bronisława Komorowskiego były doskonale znane. PiS szukało wówczas kogoś – również prowadząc zakrojone na szeroką skalę badania – kto będzie swoistym „anty-Komorowskim”. – Nie możemy zakładać, że KO na pewno zdecyduje się na Trzaskowskiego. Decyzja o kandydacie jest zbyt poważna, by obstawiać tylko jeden rozwój wypadków – mówi jeden z naszych rozmówców z PiS znających sytuację. Chociaż oczywiście (tak jak mówią politycy KO) to Trzaskowski pozostaje faworytem. Tusk już wielokrotnie zaś wykluczył, że będzie kandydować. W samej koalicji tezę o tym, że to Tusk będzie kandydować, wielokrotnie wygłaszał już za to Marek Sawicki z PSL, w kuluarach koalicji nie ma jednak – jak wynika z naszych rozmów – zbyt wielu zwolenników.
Czytaj więcej
Na liście potencjalnych kandydatów PiS w wyborach prezydenckich pojawiło się nowe nazwisko - podaje "Newsweek".