Reklama
Rozwiń
Reklama

Polska partia podpisze porozumienie z poplecznikami Łukaszenki

Prorosyjska partia, założona przez byłego wiceministra, intensyfikuje działalność. – Służby powinny ją monitorować – ocenia ekspert.

Aktualizacja: 29.08.2024 06:29 Publikacja: 29.08.2024 04:30

Krzysztof Tołwiński

Krzysztof Tołwiński

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Na Białorusi istnieją tylko cztery partie i wszystkie są lojalne wobec dzierżącego dyktatorską władzę Aleksandra Łukaszenki. Jedną z nich jest Partia Liberalno-Demokratyczna, która już na początku września będzie miała oficjalnego polskiego partnera. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, umowę o współpracy z nią podpisze partia Front, założona przez Krzysztofa Tołwińskiego.

Tołwiński w politykę zaangażował się w latach 90. Działał w PSL, z którego ramienia pełnił funkcję wicemarszałka województwa podlaskiego, a później związał się z PiS. W 2007 roku był krótko wiceministrem skarbu Państwa w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, a w 2010 roku został posłem w miejsce Krzysztofa Putry, który zginął w katastrofie smoleńskiej. W 2011 roku opuścił ławy przy Wiejskiej, do których nie udało mu się wrócić mimo licznych starań z różnych list. W 2023 roku zarejestrował partię Front.

Partia Krzysztofa Tołwińskiego głosi prorosyjskie poglądy w zupełnie jawny sposób

Ugrupowanie nie kryje się ze poglądami prorosyjskimi, probiałoruskimi, antyukraińskimi i antyamerykańskimi. „Dotychczasowa polityka państwa polskiego, poszczególnych rządów w stosunku do Federacji Rosyjskiej i republiki Białoruś, charakteryzowała się kursem konfrontacyjnym, osiągając ostatecznie tytuł polityki paranoiczno-prowokacyjnej” – napisał Front w oświadczeniu przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku. Zaapelował w nim o zaprzestanie dostarczania broni Ukraińcom oraz o „poparcie gwarancji bezpieczeństwa granic ukształtowanych po 1945 roku o przyjazną politykę z Federacją Rosyjską”.

To, że Front ma mieć umowę z jedną z głównych białoruskich partii, potwierdza Krzysztof Tołwiński. – Umowę podpiszemy 9 września, w większości zredagowaną przez nas. Naszym formacjom jest łatwo się porozumieć, bo łączy nas liberalne podejście do spraw gospodarczych – mówi.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Aleksander Łukaszenko może wydać na siebie wyrok
Reklama
Reklama

Umowa ma przewidywać m.in. spotkania aktywów, organizację konferencji i wzajemną promocję. Partie mają też zobowiązać się do „realizacji wspólnego projektu Europa XXI wieku, rozumianego jako obszar polityczny, zarządzany przez narodowe suwerenne państwa w rozumieniu prawa międzynarodowego”. Tołwiński mówi, że na jego wniosek dopisano, iż gwarantem bezpieczeństwa Europy jest Rosja.

– W mojej ocenie tego typu środowiska, choć w Polsce często niszowe, prowadzą bardzo niebezpieczną działalność – mówi Stanisław Żaryn, były pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP, a obecnie doradca prezydenta. – Pomagają one Rosji uwiarygadniać przekaz, sączony zarówno na użytek wewnętrzny, jak i do środowisk rosyjskich na Zachodzie – mówi.

Członkowie partii Front są przyjmowani na Białorusi tak, jakby byli liczącymi się politykami

Rzeczywiście, już teraz partia Tołwińskiego wydaje się być wykorzystywana przez propagandę z Rosji i Białorusi. Najnowszy przykład to zakończona kilka dni temu wizyta delegacji Frontu w woj. grodzieńskim na Białorusi. Została tam zaproszona przez władze województwa, a jak wynika z relacji w mediach społecznościowych, była przyjmowana tak, jakby jej skład stanowili liczący się w Polsce politycy. Członkowie partii spotkali się m.in. z szefostwem Uniwersyteckiej Kliniki Grodzieńskiej, by rozmawiać o możliwości leczenia Polaków.

To nie pierwsza podobna wizyta. Po wybuchu wojny na Ukrainie Tołwiński spotkał się m.in. z wicegubernatorem obwodu grodzieńskiego, oświadczając, że Łukaszenko to „mąż stanu, prawdziwy polityk”. po jego spotkaniu zaś z władzami obwodu wołkowyskiego lokalne media informowały, że przybył tam „w imieniu samorządu województwa podlaskiego”.

Czytaj więcej

Aleksander Łukaszenko: Jedna trzecia naszej armii u granic Ukrainy

To nie koniec przyjaznych gestów wobec Rosji i Białorusi. Jak ujawnił Polsat News, w maju działacze ugrupowania Tołwińskiego ochraniali ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa podczas składania wieńców na cmentarzu żołnierzy radzieckich. Celem było zapobieżenie sytuacji z 2022 roku, gdy ambasador został oblany czerwoną farbą.

Reklama
Reklama

– W związku z promowaniem przez machinę propagandową Kremla, tego typu środowiska mogą z czasem zwiększyć oddziaływanie na Polską rzeczywistość – przestrzega Stanisław Żaryn i zachęca polskie służby do monitorowania działalności partii Front.

Krzysztof Tołwiński nie ma sobie jednak nic do zarzucenia. Twierdzi, że jego partia po prostu zastępuje państwo polskie, które wycofało się z obszaru relacji z Białorusią. relacje te zaś zdaniem Tołwińskiego są oczekiwane przez mieszkańców obu państw.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Czy samolot spadł po wybuchu gaśnicy? Bliscy polskich ofiar nadal walczą o prawdę
Polityka
Kto dziś „zawładnął wyobraźnią Polaków”? Szef IBRiS wskazuje
Polityka
Sondaż: Z którym politykiem Polacy najchętniej spędziliby święta?
Polityka
Karol Nawrocki i Radosław Sikorski – naturalni rywale w walce o prezydenturę
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama