Chrześniacy prezydenta bez pieniędzy. Sejm nie zrealizuje obietnicy sprzed wieku

Sejm nie pomoże w odzyskaniu środków, jakie przed niemal stu laty niewielkiej grupie mężczyzn obiecał Ignacy Mościcki.

Aktualizacja: 26.03.2024 06:13 Publikacja: 26.03.2024 04:30

Sejm RP

Sejm RP

Foto: stock.adobe.com

„Jestem najmłodszym z grona chrześniaków prezydenta II RP Ignacego Mościckiego” – pisze w petycji do Sejmu Franciszek Denisiuk. Opowiada w niej, że przyjmował chrzest niedługo przed wojną w 1939 roku, podczas którego otrzymał książeczkę oszczędnościową z odręcznym podpisem ówczesnego prezydenta i mottem: „Naród, w którym oszczędzanie stało się przyzwyczajeniem każdego obywatela, buduje swe gospodarstwo na najtrwalszym fundamencie”.

Książeczka zawierała wkład w Pocztowej Kasie Oszczędności na kwotę 50 zł, co stanowiło równowartość ówczesnej pensji nauczyciela, oprocentowanym na 6 proc. Te pieniądze Denisiuk chciałby teraz odzyskać. Bezskutecznie. Sejm nie chce pomóc chrześniakom byłego prezydenta, których przed wojną według różnych źródeł było od 380 do nawet 900.

Kim byli chrześniacy prezydenta Ignacego Mościckiego?

Ich pojawienie się było efektem dekretu wydanego w 1926 roku. Akt miał służyć wspieraniu dzietności i przewidywał, że siódme dziecko płci męskiej w rodzinie będzie chrześniakiem głowy państwa. Każda rodzina musiała być rdzennie polska i niekarana, a chrześniacy dostawali liczne przywileje. Oprócz książeczki w PKO były to m.in. bezpłatna nauka w kraju i za granicą, stypendia i darmowe przejazdy.

By uczcić dar od losu, rodzice zazwyczaj dawali chrześniakom Mościckiego na drugie imię Ignacy. – W szkole mówiono o każdym z nas Mościcki i nazywano dziećmi szczęścia – opowiadał w 2008 roku „Rzeczpospolitej” jeden z chrześniaków Kazimierz Ignacy Pluciński.

W szkole mówiono o każdym z nas Mościcki i nazywano dziećmi szczęścia

Kazimierz Ignacy Pluciński

Długo szczęściem się nie nacieszyli, bo – jak opowiadał inny z chrześniaków Kazimierz Ignacy Stokłosa – po wojnie byli nazywani „sanacyjnymi krwiopijcami”. – Strach było przyznawać się do tego – mówił. Relacjonował, że gdy pokazywali w banku czerwone książeczki, urzędnicy kazali im je palić.

Organizować zaczęli się więc dopiero po upadku komunizmu. Założyli Krajowe Stowarzyszenie Chrześniaków Prezydenta II RP Ignacego Mościckiego i zaczęli podejmować starania w celu odzyskania pieniędzy. Pisali do kolejnych marszałków Sejmu i Senatu, prezydentów Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego, a w 2009 roku spotkali się nawet z Lechem Kaczyńskim.

Bezskutecznie. Na niczym spełzły też próby odwrócenia losów historii, podjęte w ostatnich latach.

Chrześniacy Ignacego Mościckiego: Dwie petycje, dwie porażki

Pierwsza z najnowszych petycji w sprawie chrześniaków wpłynęła do Sejmu w 2022 roku. Jej autor, który zastrzegł anonimowość, wnosił o uchwalenie ustawy, mającej pomóc mu odzyskać środki. Ich obecną wartość oceniał na nawet pół miliona złotych. W lutym ubiegłego roku nie zgodziła się na to jednak sejmowa Komisja do spraw Petycji. – Bardzo ważna pojawiła się odpowiedź z Ministerstwa Finansów, która szczegółowo analizuje sprawę, wskazując, że te roszczenia zostały przedawnione – mówił podczas posiedzenia poseł PiS Jacek Świat.

Chodzi o odpowiedź sprzed dekady na jedno z zapytań poselskich, w której resort finansów stwierdził, że „z prawnego punktu widzenia Skarb Państwa nie odpowiada za zobowiązania Pocztowej Kasy Oszczędności”, a „obowiązujące wówczas przepisy prawne nie przewidywały ogólnej sukcesji ani też innego następstwa prawnego po bankach, które uległy likwidacji”.

Czytaj więcej

Chrześniacy Mościckiego chcą odzyskać pieniądze

Podobna argumentacja zaważyła na tym, że przed tygodniem sejmowa komisja wstrzymała bieg kolejnej petycji, która wpłynęła w sierpniu ubiegłego orku, podpisana przez Franciszka Denisiuka. – Nasza komisja pochylała się już w ubiegłej kadencji nad bardzo podobnym tekstem petycji i wszystkie argumenty, które rozważyła, świadczyły o tym, że nie należy tej petycji kontynuować – uzasadniała posłanka KO Urszula Augustyn.

Z często przywoływanym stanowiskiem resortu finansów nie zgadzają się sami chrześniacy. Ich zdaniem przepisy o likwidacji Pocztowej Kasy Oszczędności dotyczyły rachunków pod nazwą „stare” i „okupacyjne”, a kapitał chrześniaków, oznaczony jako „rachunek polski”, został przejęty przez bank funkcjonujący obecnie jako PKO BP, więc powinno dać się go odzyskać.

Problem w tym, że podobnej argumentacji nie udało im się obronić w sądzie. Przed 20 laty roszczenia stowarzyszenia chrześniaków oddalili sądy w Rzeszowie: Okręgowy i Apelacyjny.

Przed 20 laty roszczenia stowarzyszenia chrześniaków oddalili sądy w Rzeszowie: Okręgowy i Apelacyjny

Prof. Tomasz Nałęcz, specjalista od historii II RP i były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, ma wątpliwości, czy państwo powinno pomagać chrześniakom w realizacji ich roszczeń. – Polska prowadzi bardzo aktywną politykę prorodzinną i nie widzę sensu kontynuowania tej sprzed stu lat, szczególnie że wiele innych zobowiązań finansowych, zaciągniętych przez tamte władze, zostało anulowanych – wywodzi.

Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"