Prezes PiS Jarosław Kaczyński w piątek będzie pierwszym świadkiem komisji śledczej badającej aferę Pegasusa. Do sprawy w rozmowie z Onetem odniósł się Tomasz Trela z Lewicy, wiceszef komisji. - Opinia publiczna zobaczy, jak zachowa się w przypadku przesłuchania. W ostatnich latach był tym, który przesłuchiwał lub odpytywał. To jest ciekawe, jak nerwy, emocje Jarosława Kaczyńskiego wytrzymają, tym bardziej że widzimy, że on z każdym dniem jest bardziej emocjonalny - powiedział Trela. - W moim przekonaniu to kluczowy świadek dla całej operacji zakupu i wykorzystywania Pegasusa. Na każdym posiedzeniu będą kolejni świadkowie i myślę, że mogą się powtarzać, bo nigdy nie wykluczałem i nie wykluczam, że Jarosław Kaczyński tylko raz może stanąć przed komisją śledczą - dodał.
Jak zaznaczył polityk, w toku prac komisji mogą pojawić się okoliczności, które skłonią komisję do wezwania Kaczyńskiego na ponowne zeznania.
Komisja ds. Pegasusa. Przesłuchiwany będzie Jarosław Kaczyński
Jak powiedział Trela, „to ważne posiedzenie i ważne jest to, co uda się wydobyć od Jarosława Kaczyńskiego”. - Jak będziemy te pytania formułować, o ile pan Kaczyński będzie chciał odpowiadać. W ostatnich tygodniach o Pegasusie mówił, że dużej wiedzy nie ma, jednak twierdzi, że Mateusz Morawiecki nie był podsłuchiwany, czyli jakąś tam wiedzę ma — podkreślił polityk, mówiąc o roli członków komisji.
Czytaj więcej
Ja słyszałem – trochę w takiej kuchni sejmowej – że w kulminacyjnym momencie Pegasusem mogło być podsłuchiwanych nawet 200 polityków z różnych stron sceny politycznej. Łącznie z politykami PiS - powiedział w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską Tomasz Trela, Nowa Lewica. - To by było bardzo interesujące, gdyby politycy PiS byli podsłuchiwani przez polityków PiS, bo zbierali na siebie haki - dodał.
Poseł Lewicy przewiduje, iż prezes PiS nie będzie stosował metod, do których uciekali się świadkowie dwóch pozostałych komisji śledczych, by unikać odpowiedzi na pytania. Jego zdaniem Jarosław Kaczyński nie pozwoli sobie na zastosowanie metody Artura Sobonia, a innej zastosować nie może, bo nie toczy się wobec niego żadne postępowanie w tej sprawie. - Można przypuszczać, że może złożyć oświadczenie, że na żadne pytanie nie będzie odpowiadał i wyjść. Od razu mogę to zapowiedzieć, że jeżeli Jarosław Kaczyński tak zrobi, to będzie wezwany na kolejne posiedzenie komisji i będzie wzywany do skutku - stwierdził Trela.