Deepfake jest techniką obróbki obrazu wykorzystującą technologię sztucznej inteligencji. Pozwala ona na zmienianie twarzy osób widocznych na zdjęciach lub nagraniach w sposób tak realistyczny, że nierzadko bardzo trudne jest rozpoznanie oszustwa. Deepfake umożliwia między innymi manipulację faktami – pozwala na pokazywanie ludzi w miejscach i sytuacjach, w których w rzeczywistości nigdy się nie znajdowali.
Jak podaje BBC, z techniki deepfake korzystać mają zwolennicy Donalda Trump – tworzą oni, a następnie udostępniają w sieci wygenerowane przez sztuczną inteligencję zdjęcia czarnoskórych wyborców, którzy rzekomo wspierają byłego prezydenta USA. Stworzonych miały zostać dziesiątki tego typu materiałów.
Wybory prezydenckie w USA: Zwolennicy Trumpa wykorzystują AI. Tworzą fałszywe zdjęcia z czarnoskórymi wyborcami
BBC zauważa, że Donald Trump otwarcie zabiegał o względy czarnoskórych wyborców, którzy odegrali kluczową rolę w zwycięstwie Joe Bidena w wyborach w 2020 roku. „Nie ma jednak dowodów łączących pojawiające się w sieci zdjęcia z kampanią Donalda Trumpa” – czytamy. Współzałożycielka Black Voters Matter – grupy zachęcającej czarnoskóre osoby do głosowania – stwierdziła zaś, że „zmanipulowane zdjęcia forsują strategiczną narrację mającą na celu ukazanie Trumpa jako popularnego w czarnoskórej społeczności”.
Jedną z osób, które rozpowszechniają tego typu materiały, jest konserwatysta Mark Kaye – prowadzący popularnej na Florydzie audycji radiowej. Mężczyzna opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie uśmiechniętego Donalda Trumpa obejmującego grupę czarnoskórych kobiet. Na pierwszy rzut oka zdjęcie wygląda dość realistycznie, ale po bliższym przyjrzeniu się widać, że skóra pojawiających się na nim osób jest zbyt błyszcząca. Co więcej, na zdjęciu widać także – co charakterystyczne jest dla obrazów tworzonych przez AI – że pokazanym osobom brakuje palców.
Czytaj więcej
Fałszywe i wygenerowane komputerowo nagranie głosu prezydenta Joe Bidena, który miał zniechęcać wyborców do udziału w demokratycznych prawyborach, słyszeli Amerykanie, odbierając telefon. To pokazuje, z czym zmierzą się partie polityczne i wyborcy.