Prof. Andrzej Nowak o elitach PiS. „Gotowość do odejścia jest miarą dojrzałości”

„Potrzebni są ludzie, którzy staną się nie tylko nowymi twarzami, ale także świeżymi umysłami obozu patriotycznego, zdolnymi trafić także do nowych, młodszych wyborców” – ocenia związany z prawicą prof. Andrzej Nowak i wytyka błędy PiS.

Publikacja: 19.02.2024 18:23

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński

Foto: PAP/Marian Zubrzycki

Na łamach dwumiesięcznika „Arcana” prof. Nowak przekonuje, że „zmiana jest nie tylko konieczna, ale jest również możliwa”. „Najbardziej brutalnym tego świadectwem jest wynik ostatnich wyborów parlamentarnych w Polsce. Nie mam na myśli tylko faktu, że PiS te wybory przegrał, to znaczy musiał w ich wyniku oddać władzę ustawodawczą i wykonawczą w państwie. Mówię o widocznych już konsekwencjach tej przegranej. Mówię o całkowitej bezradności partii opozycyjnej w jej obecnym kształcie wobec metod przejmowania rządów przez koalicję 13 grudnia. Mówię o widocznym również braku przygotowania przez PiS na wypadek, który przecież był do przewidzenia: wyborczej porażki z rywalem, który nie będzie przestrzegał żadnych reguł demokracji, przyzwoitości, ani prawa po zdobyciu władzy” – ocenia profesor.

Katastrofa Smoleńska i media

Jego zdaniem pierwszym błędem Prawa i Sprawiedliwości jest brak wyjaśnienia i rozliczenia Katastrofy Smoleńskiej. „Prawo i Sprawiedliwość objęło władzę w Polsce w roku 2015. Rok po pierwszej otwartej agresji Rosji na Ukrainę, kiedy już nie dało się głośno nie mówić o zbrodniczej naturze reżimu Putina – nawet w zaprzyjaźnionych w nim stolicach, takich jak Paryż czy Berlin. A kiedy zaczęła działać sejmowa komisja śledcza do zbadania rosyjskich wpływów w Polsce? Na miesiąc przed wyborami w roku 2023… Trudno o bardziej jaskrawy przykład zaniedbania” – ocenia prof. Nowak. Jak dodaje, tego zaniedbania nie zasłonią żadne pomniki ku czci prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Dlaczego krytyka prof. Nowaka jest dla Jarosława Kaczyńskiego szczególnie bolesna

Profesor przypomina też, że nie ma demokracji bez rzetelnej informacji. „Tymczasem prezes PiS właśnie oświadczył – ponad trzy miesiące po klęsce wyborczej – że będzie wspomagał powołanie silnego, niezależnego od obecnej władzy ośrodka medialnego i «stworzy dużą prywatną telewizję». Znów pojawia się proste pytanie: a co można było zrobić w tej kluczowej sprawie przez osiem lat sprawowania rządów? Nie wsparto skutecznie żadnych projektów, który pozwoliłyby zbudować silne, niezależne od władzy politycznej, ośrodki medialne, zdolne konkurować z największymi telewizjami czy portalami, które «uprowadziły» umysły i wyobraźnię nie tylko dzieci, ale także większości dzisiejszych 40-50 latków” – napisał prof. Nowak.

Czytaj więcej

Jarosław Kaczyński zorganizował konferencję prasową. Odmówił wysłuchania pytania dziennikarza TVP

Edukacja i samorząd

Kolejną kwestią jest sprawa stosunku do humanistyki, do sfery nauki, a zwłaszcza edukacji. „Komu powierzone te zasadnicze obszary przez Jarosława Kaczyńskiego: w pierwszym rządzie PiS (2006-2007) Romanowi Giertychowi, a w drugim rządzie (2005-2020) – Jarosławowi Gowinowi. Wiem, że to efekt podziału ról w ramach koalicji, ale najwidoczniej te akurat teki: ministra edukacji oraz ministra nauki, prezes PiS uznał za tak nieistotne, że oddał je takim właśnie koalicjantom. «Dobrą zmianę» do edukacji zaczął dopiero wprowadzać energiczniej Przemysław Czarnek – ale dopiero w ostatnich dwóch latach istnienia rządów PiS. Dlaczego przedmiot Historia i teraźniejszość, który miał pomóc w walce z analfabetyzmem młodzieży w zakresie dziejów najnowszych Polski i świata, został dodany dopiero w ostatnim roku tych rządów? Dlaczego pozwolono premierowi Gowinowi nie tylko kontynuować, ale zasadniczo pogłębiać przez sześć lat katastrofę polskiej humanistyki, jaką zapoczątkowały poprzednie rządy Tuska i jaka ma doprowadzić do sprostania coraz bardziej wyśrubowanym standardom politycznej poprawności? Najwidoczniej uznano to za mało ważne” – komentuje Nowak.

Kiedy zaczęła działać sejmowa komisja śledcza do zbadania rosyjskich wpływów w Polsce? Na miesiąc przed wyborami w roku 2023… Trudno o bardziej jaskrawy przykład zaniedbania

prof. Andrzej Nowak

Czwartym przykładem jest stosunek do wyborów samorządowych. „Wyznaczona przez prezesa ledwie kilka tygodni przez terminem wyborów kandydatka do godności prezydenta Krakowa, zajęta była akurat kompletnie bezowocną komisją śledczą w sprawie afery Amber Gold i na jakąkolwiek kampanię wyborczą nie miała czasu, ani najwyraźniej ochoty. Wynik był oczywisty do przewidzenia: jak się lekceważy wybory i wyborców, to nie można wygrać. Dziś, to jest w 17 lutego 2024 roku, na sześć tygodni przed terminem kolejnych wyborów samorządowych, PiS nawet nie wskazał jeszcze swojego kandydata czy kandydatki w Krakowie. To już nie jest ostentacja, to jest po prostu pogarda okazana mieszkańcom milionowego miasta – a przecież podobnie jest w tylu innych” – zauważa profesor.

Czytaj więcej

Wybory samorządowe. W Krakowie ostra walka w pierwszej turze - Łukasz Gibała tuż przed Małgorzatą Wassermann

Dodaje, że dokładnie tak samo traktowane są wybory do Parlamentu Europejskiego. „Jako sposób na nagrodzenie (przez nominację na „biorące” miejsce w tych wyborach, a potem lukratywne stanowisko) najbardziej posłusznych działaczy. Czyli partia jest najważniejsza – czy Polska i jakość jej reprezentowania w Europie?” – zastanawia się naukowiec.

Trzeba naprawić błędy

Jego zdaniem bez rachunku sumienia i bez wynikających z niego zmian w sposobie działania, trudno sobie wyobrazić sukces tej opozycji w kolejnych wyborach. „Kluczowe będą pod tym względem (tak jak były 20 i 10 lat wcześniej) już wybory prezydenckie, w roku 2025. Czasu nie jest więc dużo. Nie wiemy czy zewnętrzne siły, zainteresowane dalszym ograniczeniem suwerennych możliwości Polski lub jej całkowitym uprzedmiotowieniem (o czym wprost mówią nasi wschodni sąsiedzi) i korzystające z jej systematycznego osłabienia wojną domową, pozwolą nam jeszcze na swobodny wybór. Powinniśmy teraz jednak działać tak, jakbyśmy ten wybór mieli. I walczyć o jego zachowanie na przyszłość” – zachęca.

Czytaj więcej

Sondaż prezydencki: W II turze zabrakłoby kandydata PiS

Zdaniem profesora pierwszym krokiem w stronę przywrócenia nadziei na skuteczność działania jest naprawa własnych błędów. „Tylko sytuacja, w której naprzeciwko zbliżającego się do siedemdziesiątki «cesarza Europy» z Platformy, wodza «młodej, uśmiechniętej Polski» będzie mógł stanąć ktoś dużo młodszy i krzyknąć: ten wasz cesarz jest nagi, stary, brzydki i nie ma nam nic dobrego do zaoferowania – tylko wtedy takie prawdziwe stwierdzenie będzie miało szanse trafić do wyborców: zarówno do jakiejś części tych straszonych tak długo «dyktatorem z Żoliborza», jak i tych nowych, zniechęconych trwającym trzy dekady pojedynkiem ludzi z przeszłości” – ocenia naukowiec.

Potrzebna jest zmiana w sztafecie pokoleń

Odnosi się też bezpośrednio do lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego. „Gotowość do odejścia jest miarą dojrzałości. To gorzka mądrość w doświadczeniu wszystkich tych, którzy żyli dość długo. Apelowałem publicznie, osiem i pół roku temu, zaraz po wyborze Andrzeja Dudy na prezydenta, by Jarosław Kaczyński wskazał kogoś młodego do podjęcia z nową energią walki o głosy wyborcze jako nowy lider przyszłego rządu. Może nie miałem racji?” – pyta. „W roku 2024 ośmielam się jednak powiedzieć to raz jeszcze, dobitniej: potrzebna jest zmiana w sztafecie pokoleń budujących Polskę lub, jak teraz, zmuszonych znów walczyć z wielkimi zagrożeniami dla samego jej bytu” – dodaje.

W roku 2024 ośmielam się jednak powiedzieć to raz jeszcze, dobitniej: potrzebna jest zmiana w sztafecie pokoleń budujących Polskę lub, jak teraz, zmuszonych znów walczyć z wielkimi zagrożeniami dla samego jej bytu.

Prof. Andrzej Nowak

Jego zdaniem, by dotrzeć do nowych zwolenników i nie stracić dotychczasowych potrzebna jest umiejętność „grania skrzydłami”. „W sytuacji wojny totalnej, jaką nowa władza wydaje cieszącej się największym poparciem wyborców formacji politycznej i blisko ośmiu milionom jej wyborców, potrzebna jest gotowość do ostrej, twardej walki o praworządność, o wolność słowa, o demokrację, o Polskę” – twierdzi.

Czytaj więcej

Prof. Henryk Domański o następcy Jarosława Kaczyńskiego: Raczej Andrzej Duda

Wymienia też osoby, które taką walkę są gotowi organizować i prowadzić w pierwszym szeregu. To Przemysław Czarnek czy Patryk Jaki. „Potrzebni są jednocześnie inni ludzie, którzy będą potrafili porozumieć się z wyborcami Konfederacji (lub bodaj ich częścią), a nawet przyciągać tych, którzy udzielili swego poparcia koalicji KO-Trzecia Droga-Nowa Lewica, nie zakładając, iż będzie to koalicja 13 grudnia. Potrzebni są ludzie, którzy staną się nie tylko nowymi twarzami, ale także, ośmielę się napisać, świeżymi umysłami obozu patriotycznego, zdolnymi trafić także do nowych, młodszych wyborców. Powtarzam ten apel z nadzieją, że ta zmiana jest nie tylko konieczna, ale jest również możliwa” – dodaje.

Na łamach dwumiesięcznika „Arcana” prof. Nowak przekonuje, że „zmiana jest nie tylko konieczna, ale jest również możliwa”. „Najbardziej brutalnym tego świadectwem jest wynik ostatnich wyborów parlamentarnych w Polsce. Nie mam na myśli tylko faktu, że PiS te wybory przegrał, to znaczy musiał w ich wyniku oddać władzę ustawodawczą i wykonawczą w państwie. Mówię o widocznych już konsekwencjach tej przegranej. Mówię o całkowitej bezradności partii opozycyjnej w jej obecnym kształcie wobec metod przejmowania rządów przez koalicję 13 grudnia. Mówię o widocznym również braku przygotowania przez PiS na wypadek, który przecież był do przewidzenia: wyborczej porażki z rywalem, który nie będzie przestrzegał żadnych reguł demokracji, przyzwoitości, ani prawa po zdobyciu władzy” – ocenia profesor.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kosiniak-Kamysz: Plecak ewakuacyjny mam wciąż spakowany. Musimy być gotowi
Polityka
Europoseł KO: Tomasz Szmydt był częstym gościem "Wiadomości" Jacka Kurskiego
Polityka
Rekonstrukcja rządu: Kobiety zastąpią odchodzących z rządu Donalda Tuska ministrów?
Polityka
Jacek Nizinkiewicz: Czego boi się Zbigniew Ziobro i dlaczego manipuluje w sprawie Tomasza Szmydta
Polityka
Obawa przed agentami. Po sprawie Tomasza Szmydta potrzebna większa ochrona tajemnic