Sprawę przeciwko Trumpowi wniosła prokurator generalna Nowego Jorku Letitia James, której biuro pozwało go pod zarzutem, że były prezydent – z pomocą swoich dorosłych synów i wyższej kadry kierowniczej w Trump Organisation – w ciągu 10 lat fałszywie zawyżył swój majątek o 3,6 mld dolarów, aby zapewnić sobie korzystniejsze warunki kredytu i niższe składki ubezpieczeniowe.
Piątkowe orzeczenie wydał sędzia Arthur Engoron, który na 92 stronach sprecyzował, że oprócz zapłacenia 354,9 mln dolarów kary, Trumpowi nie wolno także pełnić funkcji członka zarządu lub dyrektora jakichkolwiek nowojorskich korporacji. Sędzia postanowił także, że i Trump, i jego Trump Organisation będą mieć ograniczone możliwość ubiegania się o pożyczki od instytucji finansowych Nowego Jorku.
Czytaj więcej
Po prawyborach w Iowa już tylko cud przy urnach albo wyjątkowa determinacja sędziów może pozbawić Donalda Trumpa nominacji republikańskiej. Czy świat powinien zacząć się bać?
Czytaj więcej
Na wyborców z New Hampshire bardzo liczyła Nikki Haley, która jest dziś jedyną konkurentką Donalda Trumpa w walce w prawyborach o nominację Partii Republikańskiej na kandydata w najbliższych wyborach prezydenckich.
Oprócz ukarania Trumpa, sędzia Engoron zażądał ponad 4 milionów dolarów od każdego z dorosłych synów byłego prezydenta, Donalda Jr. i Erica, którym przez dwa lata nie wolno piastować najwyższych stanowisk kierowniczych w nowojorskich firmach, oraz 1 milion dolarów od byłego dyrektora finansowego Trumpa Allena Weisselberga, który nie może piastować stanowiska dyrektora przez trzy lata i ma trwały zakaz sprawowania kontroli finansowej nad nowojorską firmą.
Orzeczenie zapadło zaledwie trzy tygodnie po tym, jak nowojorska ława przysięgłych nakazała Trumpowi zapłatę 83,3 miliona dolarów odszkodowania byłej felietonistce „Elle”, E. Jean Carroll, za zniesławiające wypowiedzi, które wygłosił na jej temat w 2019 roku.