Rozmowa dotyczyła między innymi zmian w mediach publicznych oraz prac komisji śledczej ds. wyborów kopertowych.
Polityk mówił między innymi o tym, że referendarz sądowy Sądu Rejonowego dla miasta stołecznego Warszawy oddalił wniosek o wpis likwidacji i likwidatora Polskiego Radia S.A. - Minister Sienkiewicz już zapowiedział odwołanie. Spokojnie czekam, kibicując, żeby minister Sienkiewicz dokonał tego, co zamierza, dlatego, że tego oczekują Polacy - powiedział Joński. - Polacy oczekują mediów obiektywnych i dla każdego. Stojąc w kolejkach do wyborów chcieli, żeby te media też się zmieniły. Bo od nich wiele zależy, między innymi to, jak szybko możemy społeczeństwo w jakiś sposób pojednać. A to jest chyba proces najtrudniejszy - dodał. - Nie politycy powinni decydować, kto jest zapraszany do mediów. Ja uważam, że skoro wyborcy zdecydowali, że na przykład pan Kowalski jest w Sejmie, to też ma prawo się wypowiadać, jeżeli ma coś do powiedzenia. Jestem za tym, żeby te media były pluralistyczne, ale też te media muszą ważyć słowa i ważyć paski. Nie może być tak, że przez ostatnie lata nas odczłowieczali, atakowali, przypisywali nam rzeczy, które były nieprawdziwe. Tylko po to, żeby oczernić jednej lub drugiej opcji - podkreślił.
Dariusz Joński: Wybory kopertowe? Publiczne pieniądze poszły w piach, zostały wyrzucone w błoto
Dariusz Joński zapytany został także, co się stało z 70 mln złotych przeznaczonymi na wybory kopertowe, do których nie doszło. - Między innymi o to zapytamy pana Sasina. Ale wiemy, że te publiczne pieniądze poszły w piach, zostały wyrzucone w błoto. Świadek Gowin zeznał, że w momencie ogłaszania wyborów kopertowych i zlecając Poczcie Polskiej organizację, Mateusz Morawiecki wiedział, że do tych wyborów nie dojdzie - powiedział Joński. - Wiedział, że organizuje coś i wydaje pieniądze, ale nie ma szans na organizację. Dodatkowo to PKW a nie Poczta Polska i Morawiecki decydują jak te wybory powinny wyglądać - zaznaczył.
Czytaj więcej
Jarosław Kaczyński miał poinformować swoich najbliższych współpracowników o decyzji, jaką podjął...
Pomysłodawcą wyborów kopertowych miał być Adam Bielan, który namówił Jarosława Kaczyńskiego. Obydwaj zresztą byli spoza rządu. I Jarosław Kaczyński wywoływał presję i wpływ na Morawieckiego, który podpisał dokumenty. A ci, którzy się nie godzili, byli albo szantażowani albo były naciski - stwierdził poseł. - Świadek Wypij zeznał, że minister Kamiński – koordynator służb specjalnych – groził mu więzieniem albo zniszczeniem, więc stawka była wysoka. Jak się posłuchało zeznań pana Gowina czy pana Wypija to bardziej to przypominało film „Ojciec Chrzestny” - dodał.