PiS chce komisji śledczej. "Ustawa wiatrakowa nie została napisana w polskim parlamencie"

- To jest jeden z największych bubli prawnych wyprodukowanych przez ostatnie 30 lat. Domagamy się komisji śledczej, która sprawdzi, kto wpisał te przepisy do tej ustawy "lex Kloska - powiedział premier Mateusz Morawiecki (PiS), odnosząc się do sprawy ustawy wiatrakowej.

Publikacja: 04.12.2023 14:22

Premier Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Grupa posłów z klubów Polska 2050 - Trzecia Droga oraz Koalicja Obywatelska wniosła do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw, który przedłuża do 30 czerwca 2024 r. zamrożenie cen energii oraz liberalizuje przepisy dotyczące budowy wiatraków i farm wiatrowych w Polsce.

Krytycy projektu, m.in. politycy PiS i Konfederacji, nazywają dołączenie przepisów o wiatrakach do ustawy "wrzutką" i twierdzą, że projekt mógł być efektem lobbingu. Wiceprzewodnicząca Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska odrzucała w poniedziałek te zarzuty mówiąc, że "to nie jest wrzutka", "nie ma żadnej afery" i że "nie ma możliwości, by na podstawie tej ustawy wywłaszczać ludzi". Posłanka zapowiedziała przy tym szereg poprawek do ustawy, m.in. zmianę projektowanej odległości minimalnej, w jakiej "wiatraki duże" mogłyby być budowane od zabudowań czy parków narodowych (z 300 na 500 metrów).

Czytaj więcej

Ustawa wiatrakowa. Hennig-Kloska: Będą poprawki, jeszcze wszystkich nie przeczytałam

Mateusz Morawiecki: Ustawa wiatrakowa nie została napisana w polskim parlamencie

Do sprawy ustawy wiatrakowej na konferencji prasowej w poniedziałek odniósł się premier Mateusz Morawiecki, wiceprezes PiS. - Bardzo wielu Polaków, którzy głosowali na opozycję, może się czuć dzisiaj wystawionymi do wiatru, bo ustawa wiatrakowa to nie błąd, to - jak widzimy doskonale - efekt lobbingu - powiedział. - Tutaj też widzimy taki lobbing interesów zagranicznych, który ma drenować kieszenie Polaków - dodał.

- Tak samo jest właśnie z ustawą wiatrakową, z "lex Kloska", która nie została napisana w polskim parlamencie. Ta ustawa została napisana... no właśnie, gdzie, panie marszałku (Sejmu - red.), gdzie, panie przewodniczący (Platformy Obywatelskiej - red.) Tusk została zapisana ustawa wiatrakowa? Kto napisał ustawę "lex Kloska"? Zadaję głośno dzisiaj to pytanie, ponieważ Polacy muszą i chcą to wiedzieć - oświadczył szef rządu.

Mateusz Morawiecki dodał, że projekt posłów KO i Polski 2050 to "jedna z gigantycznych afer ostatniego trzydziestolecia". Premier przypomniał tzw. aferę Rywina i fragment "lub czasopisma" z projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.

- To przeszło do klasyki. Ktoś dopisał "lub czasopisma". Tutaj nie wiadomo kto zmienił "500 metrów", które znajduje się w uzasadnieniu ustawy, na "300 metrów". Kto zmienił przepis na 300 metrów? Pytam wyraźnie - mówił szef rządu.

- Jeszcze nie objęli rządów, a już mamy przedsmak tego, co może nas czekać. Brak konsultacji społecznych, za to działanie pod dyktando różnych instytucji zagranicznych, działanie pod dyktando inwestorów zagranicznych i lobby biznesowego - kontynuował.

Czytaj więcej

Ustawa "wiatrakowa": Czy Paulina Hennig-Kloska będzie ministrem środowiska?

"Oni przyjęli możliwość wywłaszczenia Polaków pod wiatraki'

Premier Morawiecki mówił, że posłanka Paulina Hennig-Kloska oraz "cała Trzecia Droga i Platforma" próbują "oszukać Polaków". - Mówią, że nie ma żadnych wywłaszczeń. To przyjrzyjmy się tym przepisom, sprawdźmy, jaka jest prawda. Projekt "lex Kloska, czyli (...) powiedzmy, projekt wspólny Platformy i Polski 2050, ten projekt przewiduje możliwość wywłaszczenia - zaznaczył premier.

Argumentował, że obecnie możliwość wywłaszczania istnieje "tylko przy wielkich inwestycjach" w autostrady czy koleje, co reguluje art. 6 ustawy o gospodarce nieruchomościami. - Oni do tego artykułu 6 dopisali wiatraki, także te największe - powiedział Morawiecki.

- Dopisali te wiatraki do kategorii inwestycji celu publicznego. To jest nowy punkt 4c w artykule 6 ustawy o gospodarce nieruchomościami. Dopisują punkt 4c tam, gdzie jednoznacznie z tego wynika, że można wywłaszczać Polaków. Oni przyjęli możliwość wywłaszczenia Polaków pod wiatraki - mówił.

- Widać, że ten projekt napisał ktoś z zewnątrz. Raz jeszcze pytam, kto napisał ten projekt? - powiedział szef rządu. - Po czym to poznaję? Zobaczcie na uzasadnienie tego projektu. W uzasadnieniu mamy 500 metrów. Nagle w ustawie pojawia się 300 metrów. Taka wrzutka. Wrzutka typowa jak "lub czasopisma" - przekonywał podkreślając, że projekt ustawy wiatrakowej jest wewnętrznie sprzeczny.

Czytaj więcej

Radosław Fogiel: Propozycje ws. wiatraków? Ustawa pisana pod dyktando lobbystów

- Ktoś pewnie wie, ten, kto napisał ten projekt albo w kierownictwie Platformy, albo w kierownictwie Polski 2050, czy chodziło właśnie o to, że lobbyści mają już gotowe projekty do budowy farm wiatracznych 300 metrów od gospodarstw domowych? Myślę, że tak, bo inne uzasadnienie trudno tutaj wymyślić - powiedział premier.

Premier Morawiecki o ustawie wiatrakowej: Szantaż, standardy republiki bananowej

Mateusz Morawiecki pytał, kto jest "rzeczywistym autorem" proponowanych przez PO i Polskę 2050 przepisów oraz oceniał, że dotychczasowa opozycja "chce zmusić Polaków do tego, żeby żyli w cieniu wielkich wież wiatrowych". - Ustawianie wiatraków 300 metrów od domów to żadna transformacja energetyczna, to jest dewastacja krajobrazu - podkreślił.

- Ilu polityków Platformy, ilu polityków partii Tuska albo partii Hołowni chce postawić sobie i postawi sobie wiatraki 300 metrów od własnego domu? Pokażcie Polakom na własnym przykładzie, że popieracie te rozwiązania, śmiało - apelował. Morawiecki pytał też, dlaczego "rozwiązania wiatrakowe nie były obecne w kampanii wyborczej". Ocenił, że projektowana ustawa - którą na konferencji nazywał "lex Kloska" lub "lex 300 metrów" - jest zła.

- Ta ustawa to zwykły szantaż wobec Polaków - przekonywał premier. Mówił, że PiS zaproponował "bardzo prostą ustawę zamrażającą ceny energii elektrycznej od 1 stycznia".

- Co zrobili nasi przeciwnicy polityczni z Polski 2050 i z Platformy Obywatelskiej? Oni podłączyli pod projekt zamrożenia cen energii elektrycznej ten podły lobbing na rzecz różnych biznesów, głównie biznesów zagranicznych - stwierdził.

Mateusz Morawiecki oceniał, że "podłączenie" ustawy wiatrakowej pod ustawę o zamrożeniu cen energii elektrycznej to szantaż "albo będziecie mieli te niższe ceny energii elektrycznej, ale wtedy zgódźcie się na wiatraki 300 metrów od swoich domów, albo nie będziecie mieli obniżonych cen energii elektrycznej". - Czysty szantaż wobec Polaków - zaznaczył.

Czytaj więcej

Hennig-Kloska: Nie ma afery wiatrakowej. Ustawa jest dobra. Ataki? Służą Putinowi

- Pan Szymon Hołownia (lider Polski 2050 - red.) obiecywał nową jakość w polskiej polityce, tymczasem widzimy, że te standardy, pierwsza wielka ustawa zaproponowana przez opozycję, która chce być koalicją rządzącą, widzimy, że to są standardy republiki bananowej - ocenił premier.

Ustawa wiatrakowa. PiS chce komisji śledczej

Morawiecki mówił, że ustawa wiatrakowa "nie jest w interesie Polaków". - W czyim interesie została ta ustawa napisana? Z kim konsultowano przepisy tej ustawy? Kto forsował rozwiązania korzystne dla zagranicznych producentów turbin? Kto wprowadził te niekorzystne dla Polaków poprawki? - pytał na konferencji prasowej Mateusz Morawiecki.

- Tych pytań jest bardzo wiele. (...) To jest jeden z największych bubli prawnych wyprodukowanych przez ostatnie 30 lat. Jest to ewidentny szwindel legislacyjny. Dlatego domagamy się komisji śledczej, która rzeczywiście sprawdzi, skąd przyszły te przepisy, kto wpisał te przepisy do tej ustawy "lex Kloska" - oświadczył premier.

- Mam też dla opozycji taką propozycję. Bardzo wiele elementów z tej ustawy świadczy o tym, dla kogo i w czyim interesie ona jest i dla kogo chcieliście tę ustawę przygotować. Więc może po prostu przeprowadźcie kabel do Republiki Federalnej Niemiec, nazwijcie go Nord Stream 3 i wtedy będzie wszystko jasne, a Polacy będą również mieli bardzo prosto narysowany schemat interesów waszej koalicji - dodał szef rządu.

Grupa posłów z klubów Polska 2050 - Trzecia Droga oraz Koalicja Obywatelska wniosła do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw, który przedłuża do 30 czerwca 2024 r. zamrożenie cen energii oraz liberalizuje przepisy dotyczące budowy wiatraków i farm wiatrowych w Polsce.

Krytycy projektu, m.in. politycy PiS i Konfederacji, nazywają dołączenie przepisów o wiatrakach do ustawy "wrzutką" i twierdzą, że projekt mógł być efektem lobbingu. Wiceprzewodnicząca Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska odrzucała w poniedziałek te zarzuty mówiąc, że "to nie jest wrzutka", "nie ma żadnej afery" i że "nie ma możliwości, by na podstawie tej ustawy wywłaszczać ludzi". Posłanka zapowiedziała przy tym szereg poprawek do ustawy, m.in. zmianę projektowanej odległości minimalnej, w jakiej "wiatraki duże" mogłyby być budowane od zabudowań czy parków narodowych (z 300 na 500 metrów).

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: PiS z największym spadkiem. Rośnie Konfederacja
Polityka
Szkody wizerunkowe, gratka dla wywiadu. Specjaliści o asystentce Donalda Tuska
Polityka
Unia wszczyna procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski
Polityka
Polityczne Michałki. Sejm rusza na wakacje a PSL z kontrofensywą, zaś Giertych przynosi KO „kontent rozliczeniowy”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeden projekt w sprawie aborcji mógłby przejść