Putin nie jest nieśmiertelny. Ale kto go zastąpi?

Nikt nie zabroni nam walczyć o wolność Rosji – mówi Ilja Ponomariow, były deputowany Dumy, jeden z czołowych przeciwników Putina.

Publikacja: 28.11.2023 03:00

Ilja Ponomariow, jeden z czołowych przeciwników Putina

Ilja Ponomariow, jeden z czołowych przeciwników Putina

Foto: mat. pras.

Minął ponad rok, odkąd w Polsce po raz pierwszy odbył się tworzony przez pana Zjazd Deputowanych Ludowych. Obecnie spotykacie się już po raz czwarty. Czy ta działalność ma wpływ na sytuację w Rosji?

Mówi o nas główna telewizja państwowa, uznano nas za organizację niepożądaną. Nie liczyliśmy na jakąś dużą reakcję społeczeństwa. Stawiamy na elity, na proces rozpadu systemu. Musimy pokazać elitom, że jest alternatywa polityczna. Trwa mocna konkurencja w opozycji rosyjskiej, bo każdy chce zająć swoje miejsce. Ale nikt poza nami nie przygotowuje się do przyszłości. Tylko my mamy jakąś legitymację, którą dawali nam nasi wyborcy. Tworzymy parlament, do którego dołączyli nawet byli deputowani Jednej Rosji.

Czytaj więcej

Rosja u progu katastrofy

A czy nie obawiacie się popadnięcia w rutynę, oderwania się od rzeczywistości?

Tak wygląda walka polityczna. Rosjanie walczą też po stronie Ukrainy, tam rutyny na pewno nie będzie. Nie łączymy tych rzeczy, bo żadna siła na Zachodzie nie poprze organizacji zbrojnej. Stawiamy na współpracę z parlamentami innych państw. W parlamentach wielu krajów rozwiązano tzw. grupy przyjaźni z Rosją. Chcemy odbudować grupy przyjaźni, ale już z wolną Rosją. Rozmowy trwają. Chcemy, by świat demokratyczny po przyszłorocznych wyborach nie uznawał Putina za legalnego prezydenta.

Część opozycji rosyjskiej chce uczestniczyć w wyborach.

Ci, którzy chcą uczestniczyć, interesują nas najmniej. Znacznie bardziej nam zależy na współpracy z Michaiłem Chodorkowskim i Garrim Kasparowem, z którym już de facto zawarliśmy sojusz. Chcemy połączyć siły opozycji rosyjskiej.

Czytaj więcej

Rosyjski opozycjonista: Reżim da się dobić. Nie ma niepokonanego aparatu represji

Załóżmy, że w przyszłym roku dojdzie do zawieszenia broni i na frontach wojny zapadnie cisza. Co to oznaczałoby dla opozycji rosyjskiej?

Uważam, że taki scenariusz jest jedynie hipotetyczny. Szanse na to są bliskie zera. Ukraińskie społeczeństwo tego nie chce. Może za pół roku coś się zmieni. Ale z najnowszych sondaży wynika, że 80 proc. Ukraińców nie popiera negocjacji z Rosją. Nawet gdyby takie negocjacje się rozpoczęły, żadne państwo świata nie zabroni nam walczyć o wolność swojego kraju.

Czy wewnątrz kraju Rosjanie stawiają jeszcze opór reżimowi?

Liczba ludzi, którzy uczestniczą w ruchu partyzanckim, znacząco wzrosła. Mnóstwo Rosjan chce zapisać się do Legionu „Wolność Rosji”, ale nie wszystkich przyjmują. Wielu zostaje w Rosji, by działać tam. Chodzi o tysiące ludzi. Jest mnóstwo akcji partyzanckich, nie o wszystkich wiedzą media.

Czytaj więcej

Były rosyjski deputowany wskazał, kto odpowiada za śmierć córki Dugina

Jest pan jedynym opozycjonistą w Rosji uznanym przez władze za „terrorystę”. Oskarżają pana nawet o sprowokowanie antysemickich zamieszek na lotnisku w Dagestanie.

Słyszałeś o Morzu Martwym? Zabił je Ilja Ponomariow. To żart, który krąży w Rosji. Żaden człowiek nie jest w stanie zorganizować tego, co się dzieje w Rosji. Co najwyżej w jednej piątej różnych wydarzeń bierzemy udział, a może i mniej. Nie wszystko popieramy, są rzeczy, których nie popieram. Z zamieszkami w Dagestanie nie miałem nic wspólnego.

Na razie nie widać, by Zachód jakoś aktywnie popierał opozycję rosyjską, tak jak np. popiera opozycję Łukaszenki.

Dzisiaj wszyscy zajmują stanowisko „zainteresowanych obserwatorów”. Putin nie jest nieśmiertelny, prędzej czy później ktoś go zastąpi. Ale najważniejsze jest to, kiedy to się stanie i kto będzie architektem tych zmian.

Minął ponad rok, odkąd w Polsce po raz pierwszy odbył się tworzony przez pana Zjazd Deputowanych Ludowych. Obecnie spotykacie się już po raz czwarty. Czy ta działalność ma wpływ na sytuację w Rosji?

Mówi o nas główna telewizja państwowa, uznano nas za organizację niepożądaną. Nie liczyliśmy na jakąś dużą reakcję społeczeństwa. Stawiamy na elity, na proces rozpadu systemu. Musimy pokazać elitom, że jest alternatywa polityczna. Trwa mocna konkurencja w opozycji rosyjskiej, bo każdy chce zająć swoje miejsce. Ale nikt poza nami nie przygotowuje się do przyszłości. Tylko my mamy jakąś legitymację, którą dawali nam nasi wyborcy. Tworzymy parlament, do którego dołączyli nawet byli deputowani Jednej Rosji.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Parasol NATO nad zachodnią Ukrainą? Pomysł zyskuje poparcie
Polityka
Zamach udaremniono. Zełenski podejmuje decyzje kadrowe
Polityka
Kuwejt. Emir rozwiązał parlament i zawiesił niektóre artykuły konstytucji
Polityka
Autonomia Palestyńska o krok bliżej do członkostwa w ONZ? Zgromadzenie Ogólne przyjęło rezolucję
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Sondaż instytutu Pew. Demokraci kochają NATO, Republikanie znacznie mniej