- Sejm będzie bliżej zwykłych, codziennych spraw - zadeklarował marszałek Sejmu Szymon Hołownia, wygłaszając swoje pierwsze orędzie. Lider Polski 2050 zapowiedział, że będzie więcej zmian w izbie niższej parlamentu, ale że będą to zmiany „bezpieczne”. - Bardzo zależy mi na otwarciu Sejmu na rozmowę z ludźmi, którzy pełnią ważne dla Polaków funkcje - nieważne, przez którą partię zostali mianowani. Chcę wysłuchać ludzi, których głos w ostatnich latach nie był brany pod uwagę w wystarczający sposób - oświadczył.
- Na razie przyglądamy się temu, co robi pan marszałek Szymon Hołownia - komentował w Radiu Maryja Przemysław Czarnek, pytany o orędzie Hołowni. - Widać, że rzeczywiście ta funkcja sprawia mu przyjemność. To z jednej strony widać bardzo dobrze. Z drugiej strony wychodzi poza swoje kompetencje też na tej funkcji. Ale dajemy szansę na to, żeby jednak regulamin poczytać i stać się marszałkiem Sejmu, a nie nadzorcą posłów i to zwłaszcza posłów z jednej strony sceny politycznej - stwierdził.
Przemysław Czarnek: W 2019 roku mogliśmy przegłosować sześciu wicemarszałków z PiS
Minister edukacji zwrócił uwagę, że „w demokratycznym parlamencie takie same prawa w Sejmie ma opozycja, jak i większość sejmowa”. Jego zdaniem „to musi jeszcze pan marszałek Hołownia zrozumieć, a póki co wydaje się, że nie różni się niczym od tego Szymona Hołowni, którego znają widzowie z różnych programów rozrywkowych w TVN”. - Nie można odmówić przygotowania panu marszałkowi Szymonowi Hołowni. Nie można odmówić erudycji. Natomiast to nie wszystko na funkcji marszałka Sejmu - mówił.
Czytaj więcej
To był tydzień efektownego wejścia Szymona Hołowni jako marszałka Sejmu. – Efekt Hołowni czyli nagła zwiększona popularność Sejmu jako takiego, to kombinacja wielu czynników. Sam Hołownia jako taki przyciąga zainteresowanie, potrafi komunikować, skupiać uwagę. No i tak się stało, że to poprzez marszałka Sejmu i Sejm opozycja zmienia się w koalicję rządzącą – mówił Michał Kolanko w nowym odcinku podcastu „Polityczne Michałki”.
- Dobrze byłoby, gdyby słyszał również głosy bardzo przykre, często również bardzo nieprzyzwoite, i obrażające, co najważniejsze, nie tylko posłów dzisiejszego klubu Prawa i Sprawiedliwości, ale także wiele osób spoza tego klubu. On słyszy tylko jedną stronę i jeszcze się musi przyzwyczaić do swojej funkcji - powiedział Czarnek, nie przywołując jednak przykładów tych „głosów”.