Ostatnio było widać, jak to jest z nieformalną władzą szwedzkiego monarchy. Kiedy Fundacja Noblowska zaprosiła na tegoroczną ceremonię wręczenia nagród ambasadora Rosji, dwór wyraził zdziwienie. Karol XVI Gustaw miał poczekać z zajęciem stanowiska, czy weźmie udział w ceremonii, czy nie. Zdziwienie jednak wystarczyło, by Fundacja Noblowska natychmiast zmieniła decyzję i wycofała zaproszenie dla ambasadora Rosji, a także Białorusi i Iranu.
Za wcześnie na następczynię tronu Szwecji?
50. rocznica objęcia tronu przypada 15 września, ale już na początku roku z okazji jubileuszu para królewska ruszyła w tournée po 21 regionach kraju.
Czytaj więcej
Porównanie króla Szwecji do saudyjskiego władcy uznano za kontrowersyjne.
Do tej pory objazdy odbyły się bez żadnych ekscesów, poza jednym. W Uppsali, gdzie para królewska wzięła udział w ceremonii zasadzenia pod zamkiem jarzębu, ktoś cenne drzewko niebawem ściął i porwał szwedzką flagę. Incydent zgłoszono na policję, jednak dochodzenie w sprawie w końcu zamknięto. Wiadomo tylko, że sprawcą nie byli antyrojaliści ze Stowarzyszenia Republikańskiego.
Jubileusz spowodował też wysyp filmów dokumentalnych o siódmym przedstawicielu z dynastii Bernadotte. Wzburzenie wywołała nowa telewizyjna produkcja „Ostatni królowie Szwecji”. Karol XVI Gustaw występuje w niej jako krytyk reformy konstytucji z 1980 r. Chodzi tu o zmianę sukcesji tronu na kognatyczną, by tron mógł dziedziczyć najstarszy potomek niezależnie od płci. Obecna następczyni tronu urodziła się jako księżniczka Wiktoria w 1977 r., kiedy to parlament wszczął prace przygotowawcze do zmiany konstytucji dotyczącej sukcesji. Zanim jednak nowe prawo weszło w życie, na świat przyszedł syn Karol Filip, który miał odziedziczyć tron.