Serbia odwraca się od Rosji

Prezydent Aleksandar Vučić zapowiada, że nie ma nic przeciwko przekazywaniu przez pośredników broni eksportowanej przez Serbię Ukrainie. To część fundamentalnego zbliżenia Belgradu z Zachodem.

Publikacja: 07.06.2023 03:00

Serbia odwraca się od Rosji

Foto: AFP

– Czy wiem, że coś takiego się dzieje? Oczywiście, że wiem. Idiotą nie jestem – powiedział serbski przywódca dziennikowi „Financial Times”, odpowiadając na pytanie o raporty amerykańskiego wywiadu w sprawie dostaw przez pośredników serbskiego uzbrojenia dla Ukraińców. – Jaka jest dla nas alternatywa? Więcej nie produkować? Więcej nie sprzedawać? – dodał, jasno wskazując, że dostawy dla Kijowa będą kontynuowane.

Vučić zapowiedział także, że jego kraj będzie nadal wspierał wszystkie rezolucje ONZ potępiające rosyjską inwazję. Przyznał ponadto, że od roku nie ma kontaktów z Władimirem Putinem. Wcześniej, podkreślił, rozmawiał z nim przez telefon średnio co trzy miesiące. Teraz tylko czasami do Belgradu przyjedzie delegacja niskiego szczebla Kremla.

Czytaj więcej

Wyciek dokumentów: Serbia dostarczy lub dostarczyła broń Ukrainie

– Taka sytuacja jak teraz nigdy się jeszcze nie zdarzyła – dodał serbski przywódca.

Serbia, która nie wprowadziła zachodnich sankcji przeciw Kremlowi i wciąż sprowadza z Rosji niemal całość zużywanych nośników energii, była do tej pory kluczowym sojusznikiem Moskwy na Bałkanach. To stwarzało stałe ryzyko wybuchu kolejnej wojny w regionie uważanym za miękkie podbrzusze Unii.

Jednak ten układ szybko się zmienia. Jednym z powodów jest coraz trudniejsza sytuacja Vučicia i jego Serbskiej Partii Postępowej. Prezydent, który pozostaje już od dziesięciu lat u władzy, jest oskarżony o narastający autorytaryzm. Pod znakiem zapytania staje wolność mediów i niezależność sądownictwa.

Przez kraj przetaczają się największe od obalenia Slobodana Miloševicia w 2000 roku manifestacje. Ich bezpośrednim powodem stały się strzelaniny w szkołach w minionych tygodniach, jeden z przejawów coraz większej przestępczości w kraju, która ma proporcjonalnie rekordową ilość broni na świecie. Protestujący chcą jednak także skończyć z powszechną korupcją i mizernymi warunkami życia.

W tej sytuacji Vučić pilnie potrzebuje wsparcia gospodarczego, którego pogrążona w wojnie Rosja nie jest w stanie mu udzielić.

Jednak Zachód okazał się też cennym sojusznikiem dla serbskiego przywódcy w konfrontacji z Prisztiną. Kilkanaście dni temu w północnej części Kosowa wybuchły gwałtowne zamieszki, interweniować musieli żołnierze misji pokojowej NATO. Powodem było mianowanie w gminach zamieszkanych w przytłaczającej większości przez Serbów desygnowanych w wyborach bojkotowanych przez serbski elektorat burmistrzów pochodzenia albańskiego. Biały Dom obawia się, że gdyby przy tej okazji zginął z rąk żołnierzy misji pokojowej sojuszu atlantyckiego choć jeden Serb, doszłoby do globalnej konfrontacji na Bałkanach.

We wtorek z premierem Kosowa Albinem Kurtim spotkali się specjalny wysłannik USA na Bałkany Gabriel Escobar i jego odpowiednik z Unii Miroslav Lajčák. Oskarżyli Albańczyka o łamanie porozumienia zawartego w Brukseli trzy lata temu w sprawie przyznania autonomii regionom na północy Kosowa i zażądali powtórzenia wyborów. W ten sposób wyraźnie stanęli w tym konflikcie po stronie Belgradu.

Jednocześnie w serbskiej stolicy pojawił się wpływowy demokratyczny senator z Connecticut Chris Murphy, nieformalny wysłannik Joe Bidena.

– Przyszłość Serbii leży w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, z Unią Europejską. Rosja po tej wojnie będzie bankrutem – powiedział Murphy po spotkaniu z Vučiciem.

Serbia formalnie ubiega się o przystąpienie do Unii, jednak postęp procesu akcesyjnego do tej pory był bardzo ograniczony. Teraz może się to zmienić. Dla kraju sprowadzonego do niewielkich rozmiarów (77 tys. km kw., 6,5 mln mieszkańców) i pozbawionego wyjścia na morze integracja europejska jest jedynym sposobem na wyrwanie się z nędzy. Jugosławia była w latach 80. wyraźnie bogatsza od Polski, jednak dziś zdaniem MFW Polacy cieszą się z dwukrotnie większych realnych dochodów niż Serbowie.

Administracja Bidena podobną do Serbii strategię zastosowała wcześniej wobec Polski. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, zapomniała o podważaniu przez rząd PiS zasad państwa prawa i nawiązała z nim bliską współpracę. Prezydent USA był dwa razy w Warszawie. Jednak na Bałkanach takie podejście jest przyjmowane niechętnie u tych, którzy na poważnie biorą pod uwagę unijne wartości. Nie wiadomo też, na ile społeczeństwo serbskie zaakceptuje zwrot w polityce zagranicznej kraju. Pamięć nalotów NATO na Belgrad i inne miasta Serbii w 1999 roku wciąż pozostaje żywa.

– Czy wiem, że coś takiego się dzieje? Oczywiście, że wiem. Idiotą nie jestem – powiedział serbski przywódca dziennikowi „Financial Times”, odpowiadając na pytanie o raporty amerykańskiego wywiadu w sprawie dostaw przez pośredników serbskiego uzbrojenia dla Ukraińców. – Jaka jest dla nas alternatywa? Więcej nie produkować? Więcej nie sprzedawać? – dodał, jasno wskazując, że dostawy dla Kijowa będą kontynuowane.

Vučić zapowiedział także, że jego kraj będzie nadal wspierał wszystkie rezolucje ONZ potępiające rosyjską inwazję. Przyznał ponadto, że od roku nie ma kontaktów z Władimirem Putinem. Wcześniej, podkreślił, rozmawiał z nim przez telefon średnio co trzy miesiące. Teraz tylko czasami do Belgradu przyjedzie delegacja niskiego szczebla Kremla.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Gęstnieją chmury nad Dniestrem. W Naddniestrzu i Gagauzji rosną tendencje separatystyczne
Polityka
Rzym i Madryt jadą na gapę. Włochy i Hiszpania w ogonie państw NATO
Polityka
Węgierska armia rusza do Czadu. W tle afrykańskie interesy Putina
Polityka
Unia Europejska zawiera umowy z autokratami. Co z prawami człowieka?
Polityka
Milczący protest czy walka zbrojna? Rosyjska opozycja podzielona