Wybory w Grecji. W wakacje powtórka, bo zwycięzca nie chce tworzyć koalicji

Rządząca partia Nowa Demokracja odniosła znacznie wyższe zwycięstwo, niż zapowiadały sondaże. Ale chce nadal rządzić sama, a brak jej kilku mandatów.

Publikacja: 23.05.2023 03:00

Premier Kiriakos Mitsotakis: możemy przechodzić do nowych wyborów

Premier Kiriakos Mitsotakis: możemy przechodzić do nowych wyborów

Foto: Aris Messinis/AFP

Koalicja to rząd niestabilny, a to nie służy interesom Grecji – mówił przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi premier Kiriakos Mitsotakis, szef konserwatywnej Nowej Demokracji. Po wyborach to powtórzył. Nie zamierza się podjąć tworzenia rządu koalicyjnego, stawia na kolejne wybory.

Nowa Demokracja rządziła samodzielnie i nadal chce, ale tym razem zabrakło jej pięciu mandatów do uzyskania większości w 300-miejscowym parlamencie, mimo że zdobyła większe poparcie niż w 2019 roku i – co ważne – o kilka punktów procentowych więcej, niż dawały jej sondaże (dostała w wyborach 40,8 proc. głosów).

Teraz prezydent Katerina Sakellaropulu formalnie powierzy tworzenie rządu mocno lewicowej Syrizie, drugiej w wyborach. Syriza zdobyła jednak ledwie 20,1 proc. głosów, a sondaże wróżyły jej nawet 30 proc. Miała być niewielka strata do Nowej Demokracji, a skończyło się na wyniku przeszło dwukrotnie gorszym.

Czytaj więcej

Sinan Ogan poprze Erdogana w drugiej turze wyborów w Turcji

Zapewne Syrizie nie uda się stworzyć koalicji, podobnie jak trzeciej w wyborach – socjalistycznemu Pasokowi (11,5 proc.). Planowana przez lidera Syrizy, byłego premiera Aleksisa Tsiprasa, „koalicja postępowa” nie ma bowiem szans na większość w parlamencie, nawet gdyby zdecydowali się do niej wejść – co przeczyłoby ich antysystemowemu podejściu – tradycyjni komuniści z KKE. Arytmetyka jest nieubłagana.

Oznacza to, że najpóźniej ostatniego dnia maja zostaną ogłoszone nowe wybory. I odbędą się pod koniec czerwca lub na początku lipca, czyli w czasie wakacji i dla Greków, i zagranicznych turystów, tak ważnych dla greckiej gospodarki.

– Im szybciej, tym lepiej dla kraju – powiedział w poniedziałek Mitsotakis. Po nowych wyborach liczy na samodzielne rządzenie, w czym pomoże inna ordynacja, niż jednorazowo zastosowano w niedzielnym głosowaniu. Wtedy znowu partia zwycięska dostanie dużą premię w postaci dodatkowych mandatów.

Czytaj więcej

Były szef MSZ Turcji: Zmiany polityki wobec Rosji raczej nie będzie

Na triumf konserwatystów nad potencjalną koalicją lewicową rynki zareagowały znacznym wzrostem. Pojawiły się natomiast obawy politologów – przy coraz słabszej opozycji Nowa Demokracja będzie się jeszcze mniej musiała obawiać kontroli swojej polityki. A w poprzedniej kadencji zaliczyła poważny skandal podsłuchowy. W rankingu wolności prasy organizacji Reporterzy bez Granic Grecja spadła na ostatnie miejsce wśród państw Unii Europejskiej. Partii Mitsotakisa nie zaszkodził też najtragiczniejszy wypadek kolejowy (w lutym tego roku) ani błędy w walce z pandemią koronawirusa.

Koalicja to rząd niestabilny, a to nie służy interesom Grecji – mówił przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi premier Kiriakos Mitsotakis, szef konserwatywnej Nowej Demokracji. Po wyborach to powtórzył. Nie zamierza się podjąć tworzenia rządu koalicyjnego, stawia na kolejne wybory.

Nowa Demokracja rządziła samodzielnie i nadal chce, ale tym razem zabrakło jej pięciu mandatów do uzyskania większości w 300-miejscowym parlamencie, mimo że zdobyła większe poparcie niż w 2019 roku i – co ważne – o kilka punktów procentowych więcej, niż dawały jej sondaże (dostała w wyborach 40,8 proc. głosów).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Jest decyzja Senatu USA ws. pomocy dla Ukrainy. Broń za miliard dolarów trafi nad Dniepr
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Polityka
Argentyna: Javier Milei ma nadwyżkę w budżecie. I protestujących na ulicach
Polityka
Świat zapomniał o Białorusi. Co na to przeciwnicy dyktatora?
Polityka
Wybory do PE. Czy eurosceptycy zatrzymają integrację?
Polityka
Wiceminister obrony Rosji zatrzymany za łapówkę. Odpowiadał za majątek armii