Pod koniec kwietnia MON podało, że w pobliżu miejscowości Zamość pod Bydgoszczą znaleziono "szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego". Tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki (PiS) zasugerował, że obiekt ten może być rosyjską rakietą wystrzeloną w czasie ataku na Ukrainę w grudniu 2022 roku. Rosjanie mieli stracić kontrolę nad jednym z pocisków, pozbawionym głowicy bojowej, który był następnie monitorowany w polskiej przestrzeni powietrznej. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o pocisk Ch-55.
Czytaj więcej
- Być może na piśmie takiego meldunku nie było, ale nie chce mi się wierzyć, że minister o tym nie miał pojęcia - mówi o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej generał Mieczysław Cieniuch, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i były ambasador w Turcji.
Minister obrony narodowej, wicepremier Mariusz Błaszczak, odpowiedzialnością za całą sytuację obarczył dowódcę operacyjnego, gen. Tomasza Piotrowskiego, który miał nie poinformować go o zdarzeniu i nie podjąć odpowiednich działań mających na celu odnalezienie rosyjskiej rakiety. Jednak już w piątek BBN wydał oświadczenie, z którego wynika, że prezydent Andrzej Duda nie posiada informacji uzasadniających zmiany w dowództwie Wojska Polskiego.
W sondażu przeprowadzonym przez United Surveys dla WP zapytano, czy Mariusz Błaszczak powinien odejść z rządu w związku z zamieszaniem wokół wyjaśnienia sprawy.
Czytaj więcej
- Minister Mariusz Błaszczak nie powinien być ministrem obrony narodowej ani przez godzinę dłużej - oświadczył lider Polski 2050, Szymon Hołownia, w czasie wspólnej konferencji prasowej z prezesem PSL, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.