Jak ocenił w rozmowie z Radiem Zet współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg, Jarosław Kaczyński „przede wszystkim powinien wyjść i przeprosić za to, że przez dwa ostatnie lata świadczenia nie były waloryzowane”. - Pozwalał przez ostatnie lata panu Obajtkowi doić Polaków na stacjach benzynowych, sieciom handlowym doić Polaków w marketach. Polakom należy się rekompensata i waloryzacja jest rzeczą oczywistą - powiedział Zandberg. Jak dodał, propozycja waloryzacji to „sprzątanie tego, co PiS nabrudził”.
Zdaniem polityka, „z wiarygodnością propozycji PiS jest pewien kłopot”. - Kiedy rozkręcał się problem z drożyzną powiedziałem, że jest czas, by wprowadzić waloryzację. Wtedy usłyszeliśmy, że pod żadnym pozorem i że waloryzacji nie będzie - powiedział Zandberg.
Czytaj więcej
Deklaracje, jakie padły podczas niedzielnej konwencji PiS, to zapowiedź potężnego zwiększenia transferów socjalnych, którego publiczne finanse mogą nie wytrzymać, albo... gruszki na wierzbie.
Poseł jest również zdania, że Jarosław Kaczyński „zwołał konwencję, by wycofać się ze stanowisk rządu i poprzeć rozwiązania, które koalicyjny klub Lewicy złożył 2 lata temu w Sejmie”. - Jak pan prezes chce być wiarygodny, a nie obiecywać gruszki na wierzbie, to mamy maj. Polacy teraz mają dziurę w budżetach, Polaków teraz doją wielkie korporacje, mają problem ,by spiąć budżety domowe. Niech TERAZ wprowadzi te rozwiązania, a nie w przyszłym roku - powiedział polityk. - Nie może być tak, że świadczenia społeczne zależą od łaski polityka, którzy rzuci od niechcenia pieniądze w kampanii - dodał. - Jeśli jest drożyzna, to ludzie mają prawo czuć się bezpiecznie. Dziś nie czują się bezpiecznie pod rządami PiS. Musimy systemowo przebudować system świadczeń i zabezpieczenia społecznego - podkreślił poseł.