Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą. KO: Błaszczak zagraża bezpieczeństwu Polski, musi odejść

- Minister Błaszczak utracił zdolność do kierowania Ministerstwem Obrony Narodowej - ocenił Tomasz Siemoniak (KO), komentując sprawę szczątków rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą i reakcji władz państwowych na sytuację.

Publikacja: 12.05.2023 11:36

Posłowie Koalicji Obywatelskiej: Cezary Tomczyk, Tomasz Siemoniak i Czesław Mroczek na konferencji p

Posłowie Koalicji Obywatelskiej: Cezary Tomczyk, Tomasz Siemoniak i Czesław Mroczek na konferencji prasowej w Sejmie

Foto: PAP/Radek Pietruszka

- Od czasu upadku tej rakiety zapewne w grudniu bardzo wiele się nie wydarzyło. W naszym przekonaniu sprawa ma charakter niesłychanie poważny i dotyczy bezpieczeństwa narodowego - powiedział na konferencji prasowej w Sejmie Siemoniak.

- Ta sprawa w naszym przekonaniu pokazuje głęboki kryzys zaufania i relacji między politycznym kierownictwem Ministerstwa Obrony Narodowej a Wojskiem Polskim - mówił poseł Koalicji Obywatelskiej.

Czytaj więcej

Sprawa rakiety pod Bydgoszczą. Tomczyk: Zakładam, że minister wiedział i nie poinformował premiera

Siemoniak o rakiecie pod Bydgoszczą: Ktoś tu kłamie

Siemoniak, były szef MON, odniósł się do czwartkowego wystąpienia wicepremiera Mariusza Błaszczaka. - Minister Błaszczak zabiera głos w sprawie rosyjskiej rakiety informując wszem i wobec, że nie dowiedział się od Dowódcy Operacyjnego o tym i jednego z najważniejszych polskich dowódców kompletnie dezawuuje jako niekompetentnego oficera, który nie umiał się sprawą zająć, nie zarządził poszukiwań - zaznaczył.

- Jednocześnie szef Sztabu Generalnego gen. Rajmund Andrzejczak informuje, że swoich przełożonych - a głównym przełożonym szefa SG jest minister obrony narodowej - poinformował o sprawie i to w czasie, gdy ta sprawa się działa - przypomniał.

- Ktoś tu kłamie, ktoś nie mówi prawdy, nie mówi prawdy w sprawie, która ma ogromne znaczenie - ocenił Tomasz Siemoniak. Poseł Platformy wyraził opinię, iż nie do przyjęcia jest założenie, że "wojsko nie poinformowało ministra obrony narodowej o rosyjskiej rakiecie". - To było kilka tygodni po upadku rakiety w Przewodowie, gdzie zginęło dwóch polskich obywateli - podkreślił.

Czytaj więcej

Kiedy prezydent dowiedział się o rosyjskiej rakiecie? "Umówmy się, że nie wiem"

"Z pewnością minister Błaszczak musi odejść"

- Dla ministra Błaszczaka nie ma dobrego wytłumaczenia, bo albo jest ministrem, który kompletnie nic nie wie i się wojskiem nie zajmuje, albo - pewnie to jeszcze gorsze - wiedział i nic kompletnie nie zrobił, nawet nie poinformował premiera - kontynuował Siemoniak.

- To pokazuje, zwłaszcza w kontekście wczorajszego ataku na podwładnych, zrzucania na nich winy, że minister Błaszczak utracił zdolność do kierowania Ministerstwem Obrony Narodowej - ocenił były szef MON.

Złożymy do prokuratury dzisiaj zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka w związku z artykułem 231 Kodeksu karnego, czyli z niedopełnieniem obowiązków.

Cezary Tomczyk

- Nie wyobrażam sobie, że (Błaszczak - red.) stanie teraz przed dowódcami i im spojrzy w oczy po tym, kiedy w najmniejszym stopniu nie wykazał się honorem i nie wziął odpowiedzialności, choćby politycznej, za tę sytuację - mówił.

- Z pewnością minister Błaszczak musi odejść, bo jego dalsze funkcjonowanie zagraża bezpieczeństwu Polski i podważa zaufanie obywateli do tego, że Wojsko Polskie jest nadzorowane przez osoby kompetentne - oświadczył Siemoniak.

Tomczyk: Kiedy Błaszczak dowiedział się o sprawie rakiety?

- Podjęliśmy decyzję, że złożymy do prokuratury dzisiaj zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka w związku z artykułem 231 Kodeksu karnego, czyli z niedopełnieniem obowiązków - powiedział z kolei poseł KO Cezary Tomczyk oceniając, że słowa wypowiadane przez przedstawicieli obozu władzy w ostatnich dniach potwierdzają słuszność decyzji ws. wniosku do prokuratury.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Rosyjski pocisk pod Bydgoszczą. Błaszczak murem za Błaszczakiem

- Premier polskiego rządu powiedział, że o sprawie dowiedział się w końcówce kwietnia - stwierdził Tomczyk. - Żądamy też jasnego stanowiska ministra Błaszczaka, kiedy on dowiedział się o sprawie - dodał. Poseł domagał się informacji o tym, co "polskie państwo zrobiło przez pięć miesięcy po tym, kiedy w naszą przestrzeń powietrzną wleciała rakieta Ch-55 rosyjskiego pochodzenia".

"Im szybciej Błaszczak i Morawiecki złożą zeznania, tym lepiej"

Powołując się na wypowiedź gen. Andrzejczaka Tomczyk powiedział, "że trzeba postawić jasną tezę, że minister obrony narodowej o sprawie (rakiety - red.) od samego początku wiedział".

- W tej sprawie mamy kłamstwo na kłamstwie, problem na problemie i mamy do czynienia z próbą jakiegoś matactwa. Im szybciej prokuratura zajmie się sprawą,im szybciej w tej sprawie zostanie zgromadzony materiał dowodowy, im szybciej panowie Błaszczak, Morawiecki złożą w tej sprawie zeznania, tym dla sprawy lepiej - oświadczył Cezary Tomczyk.

Szczątki "niezidentyfikowanego obiektu wojskowego" pod Bydgoszczą

Pod koniec kwietnia MON podało, że w pobliżu miejscowości Zamość pod Bydgoszczą znaleziono "szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego". Tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki (PiS) zasugerował, że obiekt ten może być rosyjską rakietą wystrzeloną w czasie ataku na Ukrainę w grudniu 2022 roku. Rosjanie mieli stracić kontrolę nad jednym z pocisków, pozbawionym głowicy bojowej, który był następnie monitorowany w polskiej przestrzeni powietrznej. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o pocisk Ch-55.

Kiedy o rakiecie dowiedział się premier?

Wypowiadając się na temat sprawy 10 maja premier Morawiecki stwierdził, że o incydencie dowiedział się wtedy, gdy o nim poinformował, czyli 27 kwietnia. 11 maja szef rządu powtórzył tę deklarację. Tego samego dnia do szczątków rakiety, znalezionych w lesie przez cywila, odniósł się wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak (PiS), który przedstawił wyniki kontroli przeprowadzonej w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Szef MON powiedział, że 16 grudnia procedury zadziałały prawidłowo, jednak - twierdził Błaszczak - "Dowódca Operacyjny RSZ (gen. Tomasz Piotrowski - red.) zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków", ponieważ nie poinformował szefa MON ani Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB) o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej. Błaszczak mówił, że z notatki, którą otrzymał 16 grudnia wynikało, że tego dnia nie odnotowano naruszenia przestrzeni powietrznej RP.

Co powiedział szef Sztabu Generalnego

Wcześniej szef Sztabu Generalnego gen. Rajmund Andrzejczak powiedział, że on "poinformował swoich przełożonych" o incydencie "wtedy, kiedy miało to miejsce".

- Od czasu upadku tej rakiety zapewne w grudniu bardzo wiele się nie wydarzyło. W naszym przekonaniu sprawa ma charakter niesłychanie poważny i dotyczy bezpieczeństwa narodowego - powiedział na konferencji prasowej w Sejmie Siemoniak.

- Ta sprawa w naszym przekonaniu pokazuje głęboki kryzys zaufania i relacji między politycznym kierownictwem Ministerstwa Obrony Narodowej a Wojskiem Polskim - mówił poseł Koalicji Obywatelskiej.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Marcin Mastalerek o Donaldzie Tusku: My wiemy, że on jest prorosyjski
Polityka
PiS, KO i Lewica rzucają poważne siły na wybory do europarlamentu. Dlaczego?
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują wyraźnego faworyta
Polityka
„Nie chcemy polexitu, tylko reformy Unii Europejskiej”. Konwencja wyborcza PiS
Polityka
Rada ministrów na śmieciówkach. Jak zarabiali członkowie rządu w zeszłym roku?