Kampania parlamentarna przed jesiennymi wyborami zaczyna przyspieszać, ale na horyzoncie są kolejne. W tym wybory prezydenckie, które mają się odbyć w 2025 roku. Już teraz powoli politycy i partie szykują się do decyzji, kogo wystawić w nadchodzących wyborach. Ich znaczenie jest niebagatelne zarówno w bieżącej polityce, jak i dla ogólnego obrazu politycznego na przyszłość. – Te wybory mają dwojaki wymiar. Po pierwsze, w 2025 roku, w ramach obecnie istniejącego duopolu, jedna ze stron może odnieść sukces, który przypieczętuje wynik wyborów parlamentarnych w tym roku. Jest jeszcze hipotetyczna furtka przełamania tegoż duopolu. Jeśli w 2025 uda się wygrać wybory prezydenckie komuś, kto jest spoza PO lub PiS, to przełamie duopol dwóch partii. 2025 to pierwsza taka możliwość – mówi nam politolog prof. Antoni Dudek.
Czytaj więcej
- Naszą odpowiedzią na zagrożenie manipulacjami i fałszerstwami wyborczymi jest przygotowanie wie...
Błaszczak 2025?
O potencjalnych kandydatach lub kandydatkach mówi się teraz głównie w kategoriach spekulacji. PiS skupione jest na prowadzeniu kampanii parlamentarnej (od kilku tygodni regularnie działa sztab wyborczy z europosłem Tomaszem Porębą na czele). – W praktyce ta decyzja zapadnie najwcześniej w 2024 roku. Już po wyborach do Sejmu. Obecnie czasami w tych spekulacjach pojawia się nazwisko szefa MON Mariusza Błaszczaka – mówi nam jeden z informatorów z PiS. Jak twierdzi inny nasz rozmówca, prezes Kaczyński może postawić właśnie na Błaszczaka, by kampania prezydencka w 2025 toczyła się przede wszystkim wokół spraw bezpieczeństwa i obronności. Inne nazwiska w PiS, które się pojawiają, to m.in. była premier Beata Szydło, premier Mateusz Morawiecki czy minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.
Decyzje Platformy
Jeszcze inny rozmówca z PiS zauważa: – Być może kwestia wyboru kandydata na prezydenta będzie powiązana z kwestią sukcesji po prezesie PiS. Kaczyński publicznie zapowiadał, że będzie prezesem partii do 2025 roku. Ale partia jest teraz skupiona na wyborach do Sejmu.
Po stronie PO pytania o kampanię prezydencką wiążą się przede wszystkim z jednym człowiekiem: wiceszefem PO i prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Zdaniem naszych informatorów dziś wszystkie opcję są na stole. A co ważniejsze, relacje szefa PO Donalda Tuska i prezydenta Trzaskowskiego są dużo lepsze, niż czasami wygląda to w medialnych przeciekach. – Ta relacja naprawdę jest dobra. I wszystko może się wydarzyć, zarówno w tym roku, jak i w kolejnych – mówi nam dobrze poinformowany rozmówca. Bo w PO są też pytania, czy Trzaskowski wystartuje do Sejmu (a później np. zostanie szefem rządu), czy też zapadną inne decyzje związane z Warszawą. Bo przed wyborami prezydenckimi w 2025 roku są też inne wybory – samorządowe w 2024 roku. A co z samym Donaldem Tuskiem? Były premier kilkanaście lat temu ukuł stwierdzenie o „pilnowaniu żyrandola” i nie ubiegał się ponownie o funkcję prezydenta po kampanii w 2005 roku. I wydaje się, że pozostanie przy swojej deklaracji o żyrandolu i nie wystartuje w wyborach prezydenckich.