Reklama
Rozwiń
Reklama

Bogusław Chrabota: Krasomówstwo Putina

W Rosji jest dobrze, a byłoby lepiej, gdyby nie wredni Amerykanie. Putin podsumował rok w cieniu „spec-operacji” w Ukrainie.

Publikacja: 21.02.2023 12:58

Bogusław Chrabota: Krasomówstwo Putina

Foto: AFP

Podczas gdy po warszawskim przemówieniu Bidena spodziewamy się ważnych komunikatów dla świata, wygłoszone w Moskwie orędzie Putina było kierowane wyłącznie do Rosjan. Świat dowiedział się z niego tylko jednego; Rosja zawiesza swój udział w podpisanym w 1991 roku w Moskwie traktacie START, czyli międzynarodowej umowie o redukcji zbrojeń strategicznych.

Czytaj więcej

Rosja zawiesza swój udział w traktacie o kontroli zbrojeń jądrowych

Rosyjski prezydent wyjaśnił, że Moskwa nie może sobie pozwolić na kontrolę jej arsenału przez partnerów, którzy chcą ją … zmiażdżyć. To w narracji Putina oczywiście wina Amerykanów, którzy mają jeden cel – podporzadkowanie sobie świata. „Nie wychodzimy z traktatu, nie mniej, jeśli Amerykanie będą rozwijali swój potencjał o nowe bronie jądrowe, Moskwa pójdzie tą samą ścieżką”. Chęć dominacji nad światem, co jest głównym celem  Stanów Zjednoczonych – tłumaczył Putin – sprowokowała ich do wywołania wojny w Ukrainie. Wojny zaborczej i – z perspektywy Rosji – niesprawiedliwej. W której udział – tu wracamy już do tradycyjnej retoryki Kremla, gdzie wojna to „specjalna operacja wojskowa” - jest dowodem heroizmu i szczytem postaw patriotycznych Rosjan.

Co ciekawe, „spec-operacja” nie byłą głównym punktem przemówienia dyktatora. Można było mieć wrażenie, że Putin realny problem, którym jest wyniszczający konflikt zbrojny, próbuje zagadać. Wojna? Jaka wojna? Jest jakaś operacja zbrojna na rubieżach imperium, ale w żadnym stopniu nie ma wpływu na stabilny rozwój nowoczesnego i demokratycznego kraju, którym jest Rosja. Kraju z sukcesem realizującego swoje pro-społeczne i pro-rozwojowe cele. „Rosja ma prawo być silna” – cytował Stołypina opowiadając o sile i wartości rosyjskiej cywilizacji.

Słuchacze co chwila przerywali mu przemówienie brawami. Ale czy cała Rosja? Tu można mieć wątpliwości. 

Reklama
Reklama

Przy okazji, jak to zwykle bywa w przypadku jego dorocznych wystąpień, rosyjski prezydent zapowiedział liczne reformy, inwestycje w kapitał społeczny, rozwój kultury, nauki, oświaty. Zadeklarował wsparcie finansowe oraz ulgi podatkowe dla rodzin wielodzietnych, możliwość wydłużenia studiów dla utalentowanych studentów, inwestycje w technologie i przemysł. Tradycyjnie potępił oligarchów i wezwał do „patriotycznych” inwestycji w Rosji budując złudzenie, że autarkiczna Rosja świetnie poradzi sobie z rozwojem bez wsparcia Zachodu. Ten ostatni to zdrajcy i zaborcy, których zamach na Rosję spotkał się w Ukrainie z uzasadnionym akcją obronną.

To chyba wszystkie ważne wątki w mowie dyktatora, po której spodziewaliśmy się groźniejszych deklaracji. Zamiast nich Putin skupił się na sprawnym skądinąd wywołaniu wrażenia, że w Rosji jest wszystko w porządku, a kraj ma świetlaną przyszłość. Słuchacze co chwila przerywali mu przemówienie brawami. Ale czy cała Rosja? Tu można mieć wątpliwości. 

Polityka
Rzecznik Kremla napomina Polskę: W G20 nie ma miejsca na wypaczenia i politykę
Polityka
KE reaguje na zakaz wjazdu do USA dla pięciorga Europejczyków. Wśród nich unijny komisarz
Polityka
Donald Trump wchodzi na pomnik prezydenta Kennedy’ego
Polityka
„Zestaw danych 8”. Są nowe dokumenty w sprawie Jeffreya Epsteina
Polityka
Czy politycy niemieckiej AfD zbierają informacje cenne dla rosyjskiego wywiadu?
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama