Gdzie wyparowały miliardy Wiktora Janukowycza?

Ukrainie nie udało się odnaleźć lwiej części pieniędzy ukradzionych przez ekipę zbiegłego prezydenta.

Publikacja: 19.02.2023 21:00

Wiktor Janukowycz od 2014 r. mieszka na Rublowce w Moskwie

Wiktor Janukowycz od 2014 r. mieszka na Rublowce w Moskwie

Foto: Kirill KUDRYAVTSEV/AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 361

Po roku rosyjskiej inwazji nad Dnieprem i po ponad dziewięciu latach od rewolucji na kijowskim Majdanie rząd w Szwajcarii postanowił rozpocząć konfiskatę aktywów należących do rodziny byłego prezydenta Wiktora Janukowycza, zbiegłego do Rosji w lutym 2014 roku. Szwajcarski portal swissinfo.ch informuje, że chodzi o 130 mln franków szwajcarskich „prawdopodobnie pochodzących z nielegalnych źródeł”. Tamtejszy resort finansów ma rozpocząć odpowiednią procedurę konfiskaty pieniędzy w federalnym sądzie administracyjnym w Sankt Gallen. Jeżeli tocząca się od lat sprawa zakończy się pomyślnie, środki zostaną przekazane Ukrainie.

W maju 2021 roku ówczesny wiceszef MSZ Ukrainy Jewhenij Jenin (później wiceszef MSW, zginął w styczniu 2023 r. w katastrofie śmigłowca w Kijowie) raportował, że dotychczas do budżetu kraju udało się zwrócić 1,5 mld dolarów należących do ekipy Janukowycza. Z tego większość przechowywano w gotówce, a m.in. 600 tys. dolarów ściągnięto ze Stanów Zjednoczonych. Wówczas Jenin opisał schemat, według którego wyprowadzano pieniądze z Ukrainy za rządów Janukowycza. Najpierw defraudowano środki we wszystkich resortach w sektorze państwowym, następnie „prano” je w Ukrainie, a później wyprowadzano za granicę poprzez firmy krzaki do rajów podatkowych. Wówczas Jenin tłumaczył, że walka o aktywa otoczenia Janukowycza wciąż trwa. I wszystko wskazuje na to, że tę walkę Ukraina na razie przegrywa.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Putin chce wywołać wojnę ojczyźnianą. Szuka bodźca

Po rewolucji na Majdanie obowiązki prokuratora generalnego pełnił Ołeh Machnicki. Wówczas, w kwietniu 2014, na londyńskim forum poświęconym odzyskiwaniu zdefraudowanych pieniędzy mówił, że ekipa Janukowycza ukradła ponad 100 mld dolarów. Wtedy też twierdził, że z tego co najmniej 32 mld dolarów przetransportowano do Rosji ciężarówkami w gotówce. Część, jak mówił, została w Rosji, ale część wyprowadzono do europejskich banków.

We wrześniu ubiegłego roku Unia Europejska zdjęła sankcje (nałożone z powodu defraudacji środków państwowych oraz nadużycia stanowiska w 2014 roku) wobec Wiktora Janukowycza oraz jego syna Aleksandra. Sankcje uchylono też wobec byłego prokuratora generalnego Ukrainy Wiktora Pszonki oraz jego syna Artema. Janukowyczowie zostali objęci sankcjami związanymi z agresją Rosji na Ukrainę, ale Pszonkowie już nie. Podobnie jak i wielu innych byłych współpracowników byłego prezydenta. W 2021 roku UE nie przedłużyła sankcji wobec byłego premiera Serhija Arbuzowa oraz byłego ministra edukacji Dmytra Tabacznika. Zniesiono też wobec byłego premiera Mykoły Azarowa oraz ministra przemysłu Eduarda Stawickiego.

Czytaj więcej

Ramzan Kadyrow chce mieć własną Grupę Wagnera

Po ucieczce z Kijowa Janukowycz i Azarow zamieszkali na moskiewskiej Rublowce w posiadłościach wartych dziesiątki milionów dolarów i wynajęli najlepszych prawników w Europie, którzy zaskarżyli decyzje władz UE w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Jeszcze w 2019 roku Deutsche Welle informowało, że Janukowycz wraz z synem wynajął czołowych brytyjskich adwokatów, którym płacił 1500 funtów na godzinę, z zamrożonych na terenie Unii aktywów.

– W 2014 roku Unia Europejska wprowadziła sankcje w zamian za obietnicę przedstawienia dowodów przywłaszczenia środków. Władze ukraińskie nie potrafiły tego warunku spełnić – mówił wówczas Rusłan Riaboszapka, były prokurator generalny Ukrainy (w latach 2019–2020), tłumacząc zniesienie sankcji UE wobec ludzi Janukowycza.

Wszystko dlatego, że po rewolucji na Majdanie w 2014 roku procesy sądowe związane z wyprowadzonymi za granicę środkami ludzi Janukowycza często sabotowały ukraińskie sądy. Dość powiedzieć, że na czele Sądu Konstytucyjnego jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę stał Ołeksandr Tupicki, mianowany przez Wiktora Janukowycza. Prezydent Wołodymyr Zełenski zawiesił go w grudniu 2020 roku, ponieważ blokował antykorupcyjne reformy nad Dnieprem i podważał konstytucyjność utworzonego w 2018 roku Wyższego Sądu Antykorupcyjnego (WAKS). Tupicki zignorował decyzję prezydenta i sprawował swój urząd do końca dziewięcioletniej kadencji, która zakończyła się dopiero w maju ubiegłego roku. Z Ukrainy musiał uciekać wcześniej, wyjechał tuż przed rosyjską agresją w lutym, dziennikarze znaleźli go w Wiedniu. Dzisiaj jest ścigany międzynarodowym listem gończym. Szef prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ołeksij Daniłow oświadczył w maju ubiegłego roku, że Tupicki wraz z wieloma innymi sędziami ukraińskimi po inwazji rosyjskiej miał „zalegalizować” powrót zbiegłego prezydenta nad Dniepr.

Dopiero w grudniu 2022 roku WAKS skonfiskował majątek Janukowycza w Ukrainie, w tym znaną rezydencję w Meżyhirii, hotel wraz z restauracją na brzegu Dniepru w miejscowości Suchołuczczia, dom i mieszkanie w Kijowie oraz... kilka miejsc parkingowych. Decyzja zapadła po dziewięciu latach od ucieczki byłego prezydenta z kraju.

Polityka
Chiny przerywają milczenie w sprawie aktywności wojskowej w pobliżu Tajwanu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Nadchodzą wybory prezydenckie w Gruzji. Kraj stoi nad przepaścią
Polityka
Meta przekazała darowiznę na fundusz inauguracyjny Trumpa. Zuckerberg poprawia stosunki
Polityka
Asad uciekł z Syrii. Rosjanie pozostali w swych bazach
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie litości dla oprawców z reżimu Asada