"Panie Prezydencie, decyzje o Polsce powinny zapadać w Polsce, a nie w Brukseli czy Berlinie. Prawie 10,5 miliona Polaków głosowało na Pana, a nie na przewodniczącą Komisji Europejskiej, byłą niemiecką minister Ursulę von der Leyen" - napisał w liście otwartym do prezydenta Andrzeja Dudy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości apeluje w liście o apeluje o "zainicjowanie narodowej debaty i społecznych konsultacji w sprawie warunków przyjęcia KPO – w praktyce wielkiego unijnego kredytu, którego koszty nie są dziś Polakom znane".
Wcześniej, w Sejmie 203 posłów zagłosowało w III czytaniu za nowelizacją ustawy o SN, wynegocjowanej przez rząd z Unią Europejską. Przeciw było 52 - w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski, na czele z ministrem sprawiedliwości, Zbigniewem Ziobro. Ziobro po głosowaniu zapowiedział, że będzie się starał zablokować przyjęcie tych przepisów, które mają być warunkiem odblokowania dla Polski środków z unijnego Funduszu Odbudowy. Solidarna Polska przekonuje, że środki z tego Funduszu to wysoko oprocentowany kredyt, a zmiany w sądownictwie, wynegocjowane przez rząd z Unią Europejską, doprowadza do chaosu w sądach
Czytaj więcej
"Panie Prezydencie, decyzje o Polsce powinny zapadać w Polsce, a nie w Brukseli czy Berlinie. Prawie 10,5 miliona Polaków głosowało na Pana, a nie na przewodniczącą Komisji Europejskiej, byłą niemiecką minister Ursulę von der Leyen" - pisze w liście do prezydenta minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Odpowiadając na pytanie o ten list prezydent "wyraził ubolewanie nad tym", że "gdy w lutym wypracował propozycję, która znalazła akceptację Komisji Europejskiej", Sejm zwlekał z przyjęciem tych przepisów, a ostatecznie wprowadził w nich tak daleko idące poprawki, że Bruksela uznała je za odejście od zawartego kompromisu.
- Wypracowałem propozycję, wraz z moimi współpracownikami, która znalazła akceptacje Komisji Europejskiej, to zostało wtedy wypracowane przez nas, w Polsce - przypominał prezydent, odnosząc się do projektu likwidującego m.in. Izbę Dyscyplinarną i zastępującego ją Izbą Odpowiedzialności Zawodowej. Te przepisy ustawy ostatecznie weszły w życie, ale Sejm zmienił inne zawarte w ustawie przepisy.
Czytaj więcej
Projekt prezydenta zakłada przede wszystkim likwidację Izby Dyscyplinarnej SN, a sędziowie którzy w niej orzekają, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W głosowaniu wzięło udział 452 posłów. Za zmianami głosowało 231 posłów, przeciw 208, wstrzymało się 13.
- Gdy propozycje zostały złożone w parlamencie, natychmiast zostałem zaproszony do Brukseli, do pani Ursuli von der Leyen. Ona przyjęła to z wstępną aprobatą - wspominał prezydent, który dodał, że po analizie przepisów "była akceptacja" KE.
- Był kompromis w kwestii tamtej propozycji, która była daleko mniej ustrojowo wątpliwa niż obecnie procedowane przepisy. Wtedy Solidarna Polska robiła problemy - dodał Duda.
- Gdyby nie trwało to sześć miesięcy, pewnie byłaby inna sytuacja - mówił o pracach w parlamencie wiosną nad przedstawionym przez niego projektem ustawy prezydent.
- Była szansa, by zakończyć ten konflikt, nie wykorzystano tej okazji, w dużej mierze przez wątpliwości Solidarnej Polski. Chciałbym żeby też o tym pamiętali - podsumował.
W kontekście kosztów kredytów, o których w związku z KPO mówi Solidarna Polska, prezydent zauważył, że "można nad tym dyskutować, aczkolwiek wielu ekspertów mówi, że to kredyty na bardzo korzystnych warunkach".