Leopardy: już nawet Macron naciska na Niemcy

Francja, USA, Wielka Brytania i Polska wywierają presję na Olafa Scholza, aby zgodził się na dostarczenie Ukraińcom czołgów niemieckiej produkcji. Źródło w Berlinie mówi „Rz”, że nie wyobraża sobie, aby kanclerz w końcu nie uległ.

Publikacja: 13.01.2023 03:00

Leopardy: już nawet Macron naciska na Niemcy

Foto: AFP

Nie chodzi tylko o Niemcy, ale i o dziewięć innych krajów zachodniej Europy, gdzie leopardy pozostają na służbie. Ponieważ zostały wyprodukowane w RFN, nie mogą zostać przekazane państwu trzeciemu (w tym przypadku Ukrainie) bez zgody rządu federalnego.

Decydujące będzie tu stanowisko USA. To przyznał sam Scholz, podkreślając, że przekazanie niemieckiej broni Ukraińcom będzie ściśle koordynowane w ramach współpracy transatlantyckiej.

Czytaj więcej

Ukraina zapowiada, że w kilka tygodni opanuje Leopardy

Zdaniem portalu „Politico” Amerykanie sami nie chcą uczynić pierwszego kroku polegającego na dostarczeniu czołgów producji zachodniej.

Wykorzystanie (amerykańskich – red.) abramsów w warunkach wojny w Ukrainie byłoby niezwykle trudne – tłumaczy zastępczyni sekretarza obrony ds. Rosji Laura Cooper.

Poza aspektami technicznymi ważniejsze dla zrozumienia amerykańskiego punktu widzenia są jednak względy polityczne. Joe Biden, który uruchomił bezprecedensowy program pomocy wojskowej dla Ukrainy chce, aby sprawę czołgów wzięli na siebie Europejczycy. Czyli przede wszystkim Niemcy. Chodzi o lepsze zrównoważenie wsparcia NATO dla Kijowa.

– W tej chwili trwają niezwykle intensywne konsultacje w tej sprawie między Berlinem i Waszyngtonem. Mają charakter poufny. Czy doprowadzą do ogłoszenia decyzji Berlina już na spotkaniu grupy pomocy dla Ukrainy w bazie Ramstein 20 stycznia – nie wiadomo – mówi źródło „Rzeczpospolitej” w Berlinie.

Jednak nie tylko Waszyngton naciska na Niemców. Robi to też główny partner RFN w Europie – Francja.

– Prezydent Macron ogłosił 4 stycznia, że Francja przekaże Ukrainie lekkie czołgi (opancerzone wozy bojowe) AMX–10 bardziej z powodów politycznych niż wojskowych. Chodziło o wysłanie do Berlina sygnału, że przyszedł czas wsparcia Ukraińców ciężkimi czołgami, leoparami – mówi dziennikowi „Le Monde” redaktor naczelny fachowego pisma „Defense et securite internationale” Joseph Henrotin.

Emmanuel Macron, długo zwolennik wynegocjowania pokoju z Władimirem Putinem, doszedł do wniosku, że rosyjski przywódca nie zasiądzie ze stołem rozmów, dopóki nie poniesie dotkliwej porażki na froncie. Wiele wskazuje zaś na to, że szykuje w nadchodzących tygodniach nową ofensywę. Francuzi nie chcą przekazać własnych ciężkich czołgów Leclerc, bo podobnie jak abramsy, byłyby one trudne w obsłudze dla Ukraińców.

– Publiczny gest Macrona, który nie był skonsulto wany z Niemcami, nie został dobrze przyjęty w Berlinie. Sądziliśmy, że Francuzi będą informować nas o swoich działaniach – mówi źródło „Rz”.

We wtorek we Lwowie prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że nasz kraj gotowy jest przekazać około 14 leopardów (kompanię), jednak w ramach szerszej koalicji państw. Do podobnej inicjatywy jest gotowa Finlandia. Jednak już siedem miesięcy przed Polską na podobny krok, i to w większej skali (40 czołgów) był gotowy premier Hiszpanii Pedro Sanchez. Oficjalnie do transakcji nie doszło z powodu złego stanu maszyn stacjonujących w bazie w Zaragozie. Pojawiły się jednak przypuszczenia, że ruch zablokował Berlin.

– W tej chwili presja na Niemcy jest bardzo duża i moim zdaniem w końcu jej ulegniemy, zgodzimy się na przekazanie leopardów. Ale zgodnie z niemieckim przysłowiem, kto szybko daje, dwa razy daje. A Niemcy nie mogą tego zrozumieć – mówi źródło w Berlinie.

Podobnego zdania jest szef ukraińskiej dyplomacji. W rozmowie z niemiecką telewizją ARD Dmytro Kułeba uznał, że Niemcy w końcu zgodzą się przekazanie czołgów swojej produkcji. – Na początku zawsze mówią „nie”. Potem tłumaczą się ze swojego stanowiska. A na koniec mówią „tak”. Tak było z haubicami, systemami obrony przeciwlotniczej IRIS–T, wozami bojowymi Marder, bateriami Patriot. Staramy się zrozumieć, skąd takie działanie – powiedział.

Poza Niemcami, Polską i Finlandią leopardy posiadają: Grecja, Austria, Szwecja, Węgry, Portugalia, Dania i Hiszpania. W użytkowaniu jest 2 tys. takich czołgów. Zdaniem Kijowa potrzeba ich 300, aby zmienić przebieg wojny.

Na spotkaniu 20 stycznia Brytyjczycy mają ogłosić przekazanie Ukraińcom czołgów Challenger 2. Koordynację działań w tej sprawie z innymi sojusznikami premier Rishi Sunak zlecił ministrowi obrony Benowi Wallace’owi. Olaf Scholz wielokrotnie powtarzał, że Niemcy nie będą w pojedynkę przekazywać Ukrainie ciężkich czołgów. Inicjatywa Brytyjczyków wytrąca jednak z rąk kanclerza ten argument.

Nie chodzi tylko o Niemcy, ale i o dziewięć innych krajów zachodniej Europy, gdzie leopardy pozostają na służbie. Ponieważ zostały wyprodukowane w RFN, nie mogą zostać przekazane państwu trzeciemu (w tym przypadku Ukrainie) bez zgody rządu federalnego.

Decydujące będzie tu stanowisko USA. To przyznał sam Scholz, podkreślając, że przekazanie niemieckiej broni Ukraińcom będzie ściśle koordynowane w ramach współpracy transatlantyckiej.

Pozostało 90% artykułu
Polityka
Jerzy Buzek: PiS bije brawo Orbánowi, który rozsadza UE od środka
Polityka
Péter Magyar: Warszawa w Budapeszcie? Chcemy robić to po swojemu
Polityka
Nowa nadzieja Węgrów. Péter Magyar rozpoczął walkę z reżimem Orbana
Polityka
Donald Trump: Joe Biden kieruje gestapowską administracją
Polityka
Były szef dyplomacji Gruzji: Rząd cofa nasz kraj w przeszłość