Rosja: kradnij, kto może

Prezydent Putin zniósł obowiązek deklarowania dochodów przez urzędników.

Publikacja: 31.12.2022 13:10

Władimir Putin

Władimir Putin

Foto: PAP/EPA

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 311

Jego dekret dotyczy przede wszystkim tych z wojskowych, policjantów, cywilnych urzędników których wysłano na wojnę z Ukrainą lub jej okupowane tereny. Ich też dotyczy sześć pierwszych punktów dekretu. Nie muszą ani deklarować, ani publikować swych dochodów.

Wszystko, co tam ukradną pozostanie więc tajemnicą. Prezydent wprost ogłosił swojej armii urzędników, że nikt nie będzie się tym interesował.

Ale siódmy punkt znosi obowiązek publikowania także dochodów wszystkich pozostałych czyli kilku milionów urzędników w samej Rosji. Oznacza to, że informacje na ten temat nie będą umieszczane na internetowych stronach organów państwowych, a media nie będą miały prawa domagać się ich.

Czytaj więcej

Szojgu z życzeniami dla rosyjskich żołnierzy. Mówi o "pokojowej przyszłości"

- Publiczne deklarowanie dochodów było ostatnim, znaczącym osiągnięciem epoki Dmitrija Miedwiediewa – powiedział w rozmowie z BBC dyrektor Transparency International Ilia Szumanow. On sam został już uznany w Rosji za „zagranicznego agenta” co jest formą prześladowania działaczy społecznych.

W czasie prezydentury Miedwiediewa w latach 2008-2012 próbowano ograniczyć wszechwładzę aparatu biurokratycznego, m.in. poprzez obowiązek deklarowania i publikowania informacji o dochodach. Obecnie sam Miedwiediew prezentuje się jako twardogłowy zwolennik wojny z Ukrainą a nawet konfliktu z całym Zachodem, a społeczne zdobycze czasu jego rządów są likwidowane przy jego poparciu.

- Publikacja tych danych dawała możliwości słabej ale jednak istniejącej w Rosji wbrew wszystkim i wszystkiemu kontroli społecznej, jak i mediów – mówił Szumanow.

Czytaj więcej

Jak podsumować rok? Kreml wysłał wytyczne propagandystom

Tuż przed podpisaniem dekretu przez Putina pozostający na wolności współpracownicy opozycjonisty i działacza antykorupcyjnego Aleksieja Nawalnego opublikowali dane na temat dochodów wiceministra obrony Timura Iwanowa. Odpowiada on w resorcie za duże inwestycje budowlane i od razu to widać w jego majątku. Pałace należące do niego w Rosji zostały wyremontowane za darmo przez firmy ubiegające się o budowlane kontrakty w ministerstwie obrony.

Wcześniej rosyjskie władze próbowały się bronić przed takimi śledztwami utajniając swoje majątki w rejestrach hipotecznych. Zamiast nazwisk właścicieli pojawił się tam wpis „Rosyjska Federacja”. Tak m.in. opisano właściciela ogromnego pałacu na Morzem Czarnym pod Gelendżikiem należącego do Władimira Putina.

Czytaj więcej

Rosja wysyła dwa tys. żołnierzy do pilnowania nieba nad Moskwą w Sylwestra

Jednak takie częściowe utrudnienia nie dawały rezultatów. Szczególnie dała się biurokratom we znaki ekipa współpracowników Nawalnego. Już w trakcie wojny opublikowali oni dane o ogromnym majątku rodziny kolejnego wiceministra obrony Rusłana Calikowa. A po nominacji jesienią dowódcy rosyjskich wojsk inwazyjnych na Ukrainie, gen. Siergieja Surowikina ujawnili, że jeszcze dowodząc w Syrii dostawał on łapówki od miliarderów związanych z Władimirem Putinem.

A teraz według najnowszego dekretu prezydenta wszyscy znajdujący się na terenach okupowanych nie muszą deklarować otrzymywanych „prezentów humanitarnego charakteru, jeśli otrzymują je w związku z pełnieniem obowiązków”. Kradzione, ukraińskie pralki zostały więc w ten sposób zalegalizowane.

- Do ogromnych rozmiarów rozrasta się strefa szarego bandytyzmu państwowego – sądzi Andriej Żwirblis, który prowadził niezależną bazę danych urzędniczych dochodów.

Jego dekret dotyczy przede wszystkim tych z wojskowych, policjantów, cywilnych urzędników których wysłano na wojnę z Ukrainą lub jej okupowane tereny. Ich też dotyczy sześć pierwszych punktów dekretu. Nie muszą ani deklarować, ani publikować swych dochodów.

Wszystko, co tam ukradną pozostanie więc tajemnicą. Prezydent wprost ogłosił swojej armii urzędników, że nikt nie będzie się tym interesował.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne