Bundestag zamierza się sam zreformować

Wydłużenie kadencji parlamentu nie wzbudza większych emocji w przeciwieństwie do propozycji jego odchudzenia.

Publikacja: 28.12.2022 03:00

Bundestag zamierza się sam zreformować

Foto: Bloomberg

Okres świąteczny, kiedy zamiera życie polityczne, wybrała przewodnicząca Bundestagu Bärbel Bas (SPD) na zgłoszenie propozycji o wydłużeniu kadencji do pięciu lat oraz obniżenia do 16. roku życia czynnego prawa wyborczego. Nikt właściwie nie jest przeciw i niewykluczone, że sprawa nabierze rozpędu. Argumenty na rzecz wydłużenia o rok kadencji sprowadzają się do twierdzenia, że usprawni to prace parlamentu, którego członkowie będą mieli więcej czasu na zajęcie się problemami państwa zamiast koncentrowanie się na kampaniach wyborczych. Ocenia się, że przez pierwszy rok po wyborach Bundetstag zajęty jest sprawami wewnętrznymi, a na pół roku przed końcem kadencji zamiera w zasadzie działalność parlamentarna.

Poza tym z wyjątkiem Bremy pozostałe 15 parlamentów krajów związkowych funkcjonuje w trybie pięcioletnim. Nie wzbudza większych kontrowersji obniżenie wieku wyborców, którzy już teraz w wielu elekcjach lokalnych mogą głosować po ukończeniu 16. roku życia. Dotyczy to także wyborów do Parlamentu Europejskiego, co niedawno uchwalił niemiecki parlament.

Konserwatywna „Frankfurter Allgemeine Zeitung” uważa, że opowiadająca się za wydłużeniem kadencji Bärbel Bas „powinna lepiej wykorzystać swój autorytet” do innej reformy, pilniejszej, nie tylko zdaniem tej gazety. Chodzi o odchudzenie Bundestagu, który rozrasta się wraz z kolejnymi wyborami. Obecnie liczy 736 posłów, co jest absolutnym rekordem. W poprzedniej kadencji było ich 709, a we wcześniejszej 631. Przy tym posłów może być w przyszłości jeszcze więcej. To efekt działania niemieckiej ordynacji wyborczej.

Czytaj więcej

Niemcy: Po udaremnieniu zamachu stanu posłowie chcą większej ochrony Bundestagu

Rozwiązania tego problemu nie widać, chociaż od lat trwa dyskusja na ten temat. Kilka miesięcy temu powstała nawet specjalna komisja Bundestagu, której celem jest przygotowanie odpowiednich wniosków. Rzecz w tym, że w przeciwieństwie do reformy proponowanej przez Bas, ograniczenie liczebności Bundestagu może uszczuplić stan posiadania jednych partii w większym stopniu niż innych.

Niemieckim wyborcom przysługują dwa głosy. Pierwszy – na wybranego kandydata w jednym z 299 okręgów wyborczych. Drugi – na listę partyjną w danym landzie. Jeżeli jakaś partia zdobędzie więcej bezpośrednich mandatów (pierwszy głos), niż przysługuje jej w wyniku uzyskanych drugich głosów, to otrzymuje tzw. mandaty nadliczbowe. Aby taki system nie preferował zbytnio wielkich partii, wprowadzono skomplikowany mechanizm wyrównawczy, czyli kolejne dodatkowe mandaty.

Są propozycje uproszczenia wyborów poprzez likwidację zarówno mandatów nadliczbowych, jak i wyrównawczych. Przy takim rozwiązaniu posłów byłoby zawsze 598, po dwóch z każdego okręgu wyborczego. Jednak, jak obliczono, na takiej reformie CDU stracić by mogła 12 mandatów, CSU – 11, a SPD – 10. Jest rzeczą oczywistą, że partii chadeckie nie chcą o takiej reformie słyszeć.

Tymczasem na sali plenarnej Bundestagu może być problem z dodatkowymi miejscami dla rozrastającego się parlamentu. Jest i sprawa kosztów jego utrzymania. Jak oblicza Stowarzyszenie Podatników (BdSt) przy 800 deputowanych koszty byłyby ponad pół miliarda euro wyższe, niż gdyby ich było 598. Zdaniem BdSt taka powinna być liczba deputowanych. Jego petycję „Stop dla Bundestagu XXL” wsparło już niemal trzy czwarte miliona wyborców.

Okres świąteczny, kiedy zamiera życie polityczne, wybrała przewodnicząca Bundestagu Bärbel Bas (SPD) na zgłoszenie propozycji o wydłużeniu kadencji do pięciu lat oraz obniżenia do 16. roku życia czynnego prawa wyborczego. Nikt właściwie nie jest przeciw i niewykluczone, że sprawa nabierze rozpędu. Argumenty na rzecz wydłużenia o rok kadencji sprowadzają się do twierdzenia, że usprawni to prace parlamentu, którego członkowie będą mieli więcej czasu na zajęcie się problemami państwa zamiast koncentrowanie się na kampaniach wyborczych. Ocenia się, że przez pierwszy rok po wyborach Bundetstag zajęty jest sprawami wewnętrznymi, a na pół roku przed końcem kadencji zamiera w zasadzie działalność parlamentarna.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Macron dobija porozumienie UE-Mercosur. Co teraz?
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA
Polityka
Nowy sondaż z USA: Joe Biden wygrywa z Donaldem Trumpem. Jest jedno "ale"