Ardanowski: Pomagając rolnictwu ukraińskiemu, nie pomagamy narodowi ukraińskiemu. „Nabijamy kabzę” międzynarodowym korporacjom

- Z Ukrainy do Polski zostało sprowadzone dużo zboża paszowego. Popsuło to rynek w całym kraju - ocenił Jan Krzysztof Ardanowski z Prawa i Sprawiedliwości, były minister rolnictwa i rozwoju wsi.

Publikacja: 26.12.2022 21:53

Ardanowski: Pomagając rolnictwu ukraińskiemu, nie pomagamy narodowi ukraińskiemu. „Nabijamy kabzę” międzynarodowym korporacjom

Foto: PAP/Marcin Obara

W połowie grudnia prezydium Rady Krajowej NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” podjęło uchwałę w sprawie ogłoszenia pogotowia strajkowego. 17 stycznia 2023 r. zorganizowany ma zostać ogólnopolski protest. „Sytuacja gospodarcza w rolnictwie przechodzi kryzys spowodowany między innymi (przez - red.) niekontrolowany napływ zbóż z Ukrainy, co zagraża dalszemu funkcjonowaniu gospodarstw rodzinnych w Polsce” - podano w komunikacie, w którym zapowiedziano ogólnopolski rolniczy protest NSZZ RI „Solidarność”. 

Wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk oświadczył, że rozumie lęki w kontekście przywozu zboża z Ukrainy. - Ale musimy pamiętać, że mamy pewne obowiązki wobec Ukrainy, obowiązki pomocowe - powiedział.

Czytaj więcej

Wicepremier Kowalczyk: Mamy pewne obowiązki wobec Ukrainy

W rozmowie z portalem Radia Maryja Jan Krzysztof Ardanowski, poprzednik Kowalczyka (między nimi, w latach 2020-2021 ministrem rolnictwa był jeszcze Grzegorz Puda) przypomniał, że od wielu miesięcy ostrzegał przed „skutkami niekontrolowanego napływu zbóż paszowych z Ukrainy”. - Dotyczy to przede wszystkim kukurydzy paszowej, ale nie tylko. Zboża, poprzez obejście przepisów, są sprowadzane do Polski jako zboże techniczne. Nie bardzo wiadomo, czym to jest i jakie parametry sanitarne musi to spełniać. Z Ukrainy do Polski zostało sprowadzone dużo zboża paszowego. Popsuło to rynek w całym kraju. Sprowadziły to wielkie koncerny międzynarodowe i, niestety, firmy z polskim kapitałem, prowadzące w Polsce produkcję mięsa drobiowego i wieprzowego, a także wielkie mieszalnie pasz. One nie są teraz zainteresowane kupnem zboża od rolników - mówił.

- Niezrozumiałe było wzywanie rolników przez ministra rolnictwa do tego, by nie sprzedawać zbóż po żniwach. Ceny miały być znacznie wyższe. To się nie sprawdziło. Od żniw minęły cztery miesiące, a wszystkie gatunki zbóż są tańsze niż w trakcie żniw ze względu na ukraińskie zboże. To wielki błąd. On pogłębia niezadowolenie rolników i obawy co do prowadzenia w Polsce racjonalnej polityki wobec rolnictwa - powiedział Ardanowski.

Według polityka PiS „jeśli popełniło się błędy, trzeba szukać korekt, by w kolejnym roku to się nie powtórzyło”. Ardanowski ocenił, iż „rządzącym wydaje się, że lepiej od rolników wiedzą, co na wsi jest faktycznym problemem”.

Czytaj więcej

Poseł PiS: Jeśli ukraińskie zboże zostanie w Polsce, to będzie katastrofa dla polskiego rolnictwa

- Zwróciłbym uwagę na działania, które miałyby obniżyć koszty energii w rolnictwie, a także koszty nawozów. Skoro nie można stosować wsparcia bezpośredniego dla rolników, to muszą być podjęte działania w firmach nawozowych, żeby one nie maksymalizowały swojego zysku kosztem rolników - tłumaczył były minister, wskazując na potrzebę ochrony rynku polskiego.

- Pomagajmy Ukrainie, ale nie zniszczmy przy tym własnego rolnictwa. Pomagając rolnictwu ukraińskiemu, nie pomagamy narodowi ukraińskiemu. „Nabijamy kabzę” międzynarodowym korporacjom, które opanowały tamtejsze rolnictwo. Ponad sto międzynarodowych tzw. agroholdingów ma 10 mln hektarów czarnoziemów. One lekceważą ukraińskich rolników. Importując, „nabijamy kabzę” właśnie tym korporacjom - przekonywał poseł PiS, podkreślając, że „jeżeli nasze rolnictwo bezpośrednio zderzy się z ukraińskim, to przegramy”.

- Tamtejsze rolnictwo jest bardzo wydajne, niskokosztowe, a przy tym posiada ogromne przestrzenie produkcji rolniczej oraz dobre gleby. Jeżeli nie znajdziemy sposobu na ustalenie warunków współpracy z Ukrainą, to co roku będziemy przeżywali to, co przeżywamy w tym roku z importem zbóż z Ukrainy. Dlatego zbudowanie dużego hubu przetwórczego, który przerabiałby nasze surowce oraz plony importowane z Ukrainy, byłoby rozwiązaniem dającym dochody obu stronom, a nam pozostawałaby wartość dodana - zaproponował Jan Krzysztof Ardanowski.

W połowie grudnia prezydium Rady Krajowej NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” podjęło uchwałę w sprawie ogłoszenia pogotowia strajkowego. 17 stycznia 2023 r. zorganizowany ma zostać ogólnopolski protest. „Sytuacja gospodarcza w rolnictwie przechodzi kryzys spowodowany między innymi (przez - red.) niekontrolowany napływ zbóż z Ukrainy, co zagraża dalszemu funkcjonowaniu gospodarstw rodzinnych w Polsce” - podano w komunikacie, w którym zapowiedziano ogólnopolski rolniczy protest NSZZ RI „Solidarność”. 

Wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk oświadczył, że rozumie lęki w kontekście przywozu zboża z Ukrainy. - Ale musimy pamiętać, że mamy pewne obowiązki wobec Ukrainy, obowiązki pomocowe - powiedział.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: PiS z największym spadkiem. Rośnie Konfederacja
Polityka
Szkody wizerunkowe, gratka dla wywiadu. Specjaliści o asystentce Donalda Tuska
Polityka
Unia wszczyna procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski
Polityka
Polityczne Michałki. Sejm rusza na wakacje a PSL z kontrofensywą, zaś Giertych przynosi KO „kontent rozliczeniowy”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeden projekt w sprawie aborcji mógłby przejść