Wołodymyr Zełenski nie byłby w Waszyngtonie fetowany jak bohater, gdyby nie jego reakcja na początku rosyjskiej inwazji na ofertę Amerykanów ewakuowania go z Kijowa. „Nie potrzebuję podwózki, tylko amunicji” – oświadczył.
To zmieniło przebieg konfliktu i kierunek rozwoju świata. Inwazja, która miała trwać trzy dni, po 300 dniach wciąż utrzymuje Rosjan w defensywie. A Zełenski okazał się najlepszą kartą, jaką dysponują Amerykanie nie tylko w walce z Moskwą, ale i jej sojusznikiem – Chinami. Więcej: ukraiński prezydent, uosobienie idealnego wizerunku amerykańskiego bohatera, walczący z z pozoru potężniejszym przeciwnikiem, jest też nieocenionym wsparciem w walce o utrzymanie demokracji w samych Stanach i powstrzymanie Donalda Trumpa przed powrotem na najwyższy urząd w państwie.