Pod koniec listopada poseł PiS Andrzej Kosztowniak zaproponował, żeby w ustawie budżetowej na 2023 rok kwotę rekompensaty abonamentowej dla Telewizji Polskiej i Polskiego Radia podwyższyć z 2 do 2,7 mld złotych.
Z taką zmianą nie zgadza się opozycja. W środę klub Lewicy poinformował o złożeniu poprawki do budżetu, która ma zablokować dodatkowe 700 mln zł na TVP. Autorzy poprawki zwracają uwagę, że z powodu kryzysu energetycznego szpitale płacą nawet o 400 proc. wyższe rachunki za prąd oraz za gaz, niż rok wcześniej. - Te dodatkowe koszty dla poszczególnych podmiotów wynoszą kilkanaście milionów złotych. W skali kraju może to być nawet 30 mld dodatkowych kosztów, które poniosą podmioty lecznicze - powiedziała Magdalena Biejat, współprzewodnicząca partii Razem.
Czytaj więcej
Abonament od odbiornika ściągany przez Pocztę Polską i miliardy rekompensat. W sumie Telewizja Polska i Polskie Radio w latach 2016-2021 dostały w ten sposób 10,3 mld zł.
- W tej chwili mamy do czynienia z nienormalną sytuacją, w której strofuje się dyrektorów szpitali za tworzenie długów wynikających nie tylko z kryzysu energetycznego, ale też z nieadekwatnego sposobu wyceny świadczeń zdrowotnych, a przecież to jest karanie za to, że dany szpital uratował w danym okresie więcej osób, niż to NFZ przewidywał - zauważyła Biejat. Dlatego dodatkowe środki, które miałyby trafić do mediów państwowych, Lewica chce przeznaczyć na oddłużenie szpitali powiatowych.
- Przyjęcie tej poprawki pozwoliłoby na całkowite oddłużenie ponad 55 podmiotów, takich jak Samodzielny Publiczny Zakład Opieki w Siedlcach. Strząśnięcie długów dałoby luz zarówno szpitalom miejskim, by swobodnie leczyć ludzi, a także samorządowi województwa, który mógłby dodatkowe środki przeznaczyć np. na rozwój programu in-vitro - argumentowała Dorota Olko, rzeczniczka Razem.