Bardzo wiele komentarzy w mediach społecznościowych i tradycyjnych zebrała za to akcja AgroUnii przed konwencją Ziobry i starcie Michała Kołodziejczyka i jego działaczy z europosłem Patrykiem Jakim. Ale jaki jest długoterminowy cel Solidarnej Polski?
Konwencja odbyła się w istotnym dla całej koalicji rządzącej momencie. W tym tygodniu doszło do zmian w rządzie. Krytykowany od wielu miesięcy - i to najmocniej właśnie przez partię Zbigniewa Ziobry - minister ds. europejskich Konrad Szymański odszedł z rządu. A tłem była właśnie polityka europejska, wokół której ludzie Zbigniewa Ziobry powtarzali i powtarzają, że “mieli rację”. To hasło wielokrotnie wybrzmiewało podczas sobotniej konwencji ze strony polityków Solidarnej Polski.
Czytaj więcej
Ta cecha (mściwość - red.) powoduje, że ludzie boją się o nim mówić pod swoim nazwiskiem - mówiła...
Ale przed PiS i koalicją rządzącą kluczowy moment. Nie chodzi tylko o kampanię wyborczą przed przyszłorocznym wyborami do Sejmu, ale przede wszystkim o chwilę, gdy na Nowogrodzkiej będą układane listy wyborcze. I pod tym kątem trzeba interpretować zarówno sobotnią konwencję, jak i obywatelski projekt “W obronie chrześcijan”. Ludzie Zbigniewa Ziobry zebrali blisko 400 tysięcy podpisów pod tym projektem, który teraz trafi do Sejmu. To swego rodzaju demonstracja politycznej siły przed chwilą, gdy będzie decydował się układ list do Sejmu. Zwłaszcza na tle pozostałych koalicjantów, czyli np. Partii Republikańskiej Adama Bielana czy stowarzyszenia OdNowa Marcina Ociepy. Bo wszyscy dobrze zdają sobie sprawę, że negocjacje koalicyjne o miejsca na listach - to perspektywa przyszłego roku, być może wczesnej wiosny - nie będą łatwe. Każdy gromadzi więc zasoby i argumenty przed nimi. W tym kontekście liczyć będą się też sprawy i zarzuty, o których mówiła sobotę AgroUnia - kwestie rolnictwa i obrotu ziemią.
Długoterminowo Ziobro liczy zapewne nie tylko na utrzymanie stanu posiadania w Sejmie, ale też na jak największy wpływ na linię PiS w kluczowych politycznie sprawach. A później? Na pewno w tle jest też jeszcze większa stawka. Być może np. walka o prezydenturę w 2025 roku. Bo w tej rozgrywce Ziobro na pewno patrzy na polityczny kalendarz. I to na wiele lat naprzód.