Kasparow: W Polsce nie ma istotnych agentów wpływu Kremla

- W Polsce co najwyżej marginalne grupy wspierają Rosję i inwazję na Ukrainę, ale jesteście w mniejszości. W Europie mógłbym wskazać zaledwie trzy państwa, w których nie ma istotnych agentów wpływu Kremla - powiedział Interii były szachowy mistrz świata Garri Kasparow.

Publikacja: 01.09.2022 16:46

Były szachowy mistrz świata Garri Kasparow

Były szachowy mistrz świata Garri Kasparow

Foto: PAP/Tomasz Waszczuk

- Angażuję się w walkę z dyktaturą Władimira Putina od blisko dwudziestu lat. Dziś widzę szansę, aby ją zakończyć raz na zawsze - mówił w maju "Rzeczpospolitej" Garri Kasparow. Pytany teraz, czy podtrzymuje swą wypowiedź, były szachowy mistrz świata powiedział Interii, że "absolutnie" tak.

- Dyktatura, która rządzi krajem przez 22 lata nie zniknie w dwa czy trzy miesiące. Ale widzimy pęknięcia systemu i te pęknięcia są coraz większe - dodał. - Dyktatorzy rzadko wychodzą cało z porażek militarnych. Putin na razie wojny co prawda nie przegrał, ale też nie potrafi jej wygrać. I już samo to jest znakiem, że sprawy idą dla niego w złym kierunku - ocenił.

Czytaj więcej

Garri Kasparow: Rosję czeka klęska

Garri Kasparow mówił, że osoba stojąca na czele reżimu autorytarnego "cały czas" musi "demonstrować, że jest wielka, wspaniała, niezwyciężona". - Tak samo jest z Putinem. Musi cały czas pokazywać, że potrafi kierować gangiem. Ten gang musi stale widzieć w nim niepokonanego szefa. Putin - to trzeba mu oddać - przez wiele lat bardzo zręcznie potrafił to robić - kontynuował.

Zdaniem Kasparowa, dla Putina wojna na Ukrainie miała być "kolejnym triumfem nieomylnego i niezwyciężonego wodza". - Miała podbić wskaźniki zaufania do Putina i pomóc mu w krajowej polityce. Tymczasem stało się coś dokładnie odwrotnego. Putin obnażył to, że Rosja jest słaba. To najgorsze, co mogło mu się przydarzyć - powiedział Kasparow, niedoszły kandydat na prezydenta Rosji.

- To, na co teraz czekamy to głośna wojskowa klęska Rosji. Tylko tak można wyrwać Rosjan z ich strefy komfortu, w której mają permanentnie prane przez kremlowską propagandę mózgi. Rosja musi osiągnąć taki punkt jak III Rzesza czy Japonia w połowie lat 40. ubiegłego wieku - stwierdził. Dopytywany, czy Rosja ma zostać zniszczona odparł, że nie o to mu chodzi. - Rosja i Rosjanie muszą zrozumieć, że przegrali - powiedział były mistrz świata.

Czytaj więcej

Putin nie pojawi się na pogrzebie Gorbaczowa. Kreml: Harmonogram nie pozwala

Według Kasparowa, potężnym ciosem dla Kremla i "końcem reżimu Putina" byłoby wyzwolenie Krymu. - Dla Rosjan byłby to znak, że cierpieli bez sensu, że godzili się na tyranię Putina bez sensu. Rosjanie nigdy nie wybaczają władzy porażek - przekonywał.

W rozmowie z Interią Kasparow powiedział też, że gdyby 25 proc. sankcji obecnie nałożonych na Rosję wprowadzić w ciągu ostatnich ośmiu lat, to obecnej wojny by nie było. - Putin bałby się ceny, którą musiałby za taką inwazję zapłacić - ocenił szachista.

Czytaj więcej

Kontrofensywa Ukrainy. Brytyjski wywiad: Ukraińskie siły pancerne nacierają na południu

Podkreślił też siłę rosyjskiej propagandy. - Nie wolno nam nie doceniać lobbystów Putina i Kremla. Przez 22 lata zainwestowali w to miliardy dolarów, a na dodatek poparli ten lobbying propagandą Russia Today, która była wszędzie - powiedział Kasparow. - W Polsce tych wpływów nie widzę, u was co najwyżej marginalne grupy wspierają Rosję i inwazję na Ukrainę, ale jesteście w mniejszości - zaznaczył. Dodał, że w Europie mógłby wskazać trzy państwa, w których "nie ma istotnych agentów wpływu Kremla" - Polskę, Litwę i Rumunię. - Nawet na Łotwie i w Estonii tacy lobbyści działali i działają, chociaż teraz się to zmienia - dodał.

Garri Kasparow od lat krytykuje politykę Władimira Putina. Rozważał start w wyborach prezydenckich w 2008 r., ale zrezygnował. W 2013 r. wyjechał z Rosji, w Nowym Jorku został prezesem fundacji zajmującej się prawami człowieka, uzyskał też obywatelstwo chorwackie. Jego zdaniem, dopóki Rosją rządzi Władimir Putin, w regionie nie będzie pokoju. Po inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę wzywał Zachód do obrania ostrzejszego kursu wobec Putina.

- Angażuję się w walkę z dyktaturą Władimira Putina od blisko dwudziestu lat. Dziś widzę szansę, aby ją zakończyć raz na zawsze - mówił w maju "Rzeczpospolitej" Garri Kasparow. Pytany teraz, czy podtrzymuje swą wypowiedź, były szachowy mistrz świata powiedział Interii, że "absolutnie" tak.

- Dyktatura, która rządzi krajem przez 22 lata nie zniknie w dwa czy trzy miesiące. Ale widzimy pęknięcia systemu i te pęknięcia są coraz większe - dodał. - Dyktatorzy rzadko wychodzą cało z porażek militarnych. Putin na razie wojny co prawda nie przegrał, ale też nie potrafi jej wygrać. I już samo to jest znakiem, że sprawy idą dla niego w złym kierunku - ocenił.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"
Polityka
Jest decyzja Senatu USA ws. pomocy dla Ukrainy. Broń za miliard dolarów trafi nad Dniepr
Polityka
Argentyna: Javier Milei ma nadwyżkę w budżecie. I protestujących na ulicach
Polityka
Świat zapomniał o Białorusi. Co na to przeciwnicy dyktatora?
Polityka
Wybory do PE. Czy eurosceptycy zatrzymają integrację?