„Czy Pani Marszałek, mając na względzie tragedię z polskimi pielgrzymami, jaka wydarzyła się w Chorwacji, doprowadzi do realnej pracy nad projektem ustawy w Sejmie?” – pytają wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (Koalicja Polska) i szef senackiej Komisji Ustawodawczej Krzysztof Kwiatkowski (niezależny) w piśmie, które w czwartek trafiło na biurko Elżbiety Witek (PiS). Ich zdaniem marszałek Sejmu powinna wyciągnąć z sejmowej zamrażarki senacki projekt mający m.in. przyspieszyć wypłatę świadczeń odszkodowawczych uczestnikom wypadków.
To tylko jeden z przykładów. W piśmie do Witek senatorowie upominają się o wszystkie projekty zalegające w Sejmie. W tej kadencji Senat skierował ich aż 93, z których zaledwie 11 zostało przyjętych. Dotyczyły m.in. poprawienia sytuacji kobiet z rocznika 1953, oszukanych przez państwo na wysokości świadczeń emerytalnych, albo rozszerzenia prawa do odszkodowań za szkody łowieckie. Odrzucony nie został żaden, a pozostałe 82 tkwią w sejmowej zamrażarce. – Senat posiada taką samą inicjatywę ustawodawczą jak Sejm. Różnica polega na tym, że Senat musi rozpatrzyć inicjatywę Sejmu w ciągu 30 dni, a jeśli tego nie zrobi, projekt uznaje się za przyjęty bez poprawek. W odwrotną stronę nie ma żadnych terminów. I marszałek Witek korzysta z tego nad wyraz często – mówi Kwiatkowski.
Latami w zamrażarce
Przykłady? Od około 870 dni czeka na rozpatrzenie w Sejmie projekt o łódzkim związku metropolitalnym. To jeden z rekordzistów, ale podobnych przypadków jest więcej. Nierozpatrzone projekty, od których wniesienia minęło ponad 800 dni, są w sumie cztery. Zaś takich, w przypadku których liczba dni jest większa niż 700 – dziesięć.
Czytaj więcej
Donald Tusk w czasie spotkania w Jaktorowie został zapytany o legalność wyborów prezydenckich w 2020 roku. - Co do terminu wyborów jako powodu do ewentualnych zasadniczych decyzji, które by unieważniły prezydenturę pana Dudy, czy decyzje, jakie po wyborach prezydenckich zapadły w Polsce, ja byłbym trochę ostrożny - mówił przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Wśród projektów czekających na rozpatrzenie są takie, które wydają się łatać dość ewidentne dziury w prawie. Chodzi np. o projekt o niekaraniu polskich ochotników walczących w Ukrainie bez formalnej zgody polskich władz. Bez jego uchwalenia grozi im więzienie.