Michał Szczerba: Państwo nie zrobiło nic w sprawie handlarza bronią

Jarosław Kaczyński nie dopatrzył się przestępstwa ws. respiratorów – przypomina Michał Szczerba, poseł Koalicji Obywatelskiej.

Publikacja: 29.07.2022 03:00

Michał Szczerba

Michał Szczerba

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Czy PiS jest impregnowane na afery? Sprawa handlarza bronią, ze sprzedażą respiratorów wydaje się mało interesować Polaków i też wydaje się, że rząd mało sobie z niej robi.

Polacy stali się mało czuli na afery pisowskie. W naszym państwie funkcjonuje przepis na aferę pisowską. Afera się wydarza, oczywiście za zgodą państwa, za zgodą służb, za zgodą decydentów; później jest pozorowane śledztwo, następnie jest pozorowany list gończy, a później następuje ucieczka, a w konsekwencji brak odpowiedzialności i akt zgonu. Taki przepis zastosowano ws. kupna respiratorów od handlarza bronią. Sprawa jest bardzo poważna, bo chodzi o nasze pieniądze. Każdy z nas płaci składki na ubezpieczenie społeczne. To są środki, które trafiają do budżetu państwa na wyposażenie szpitali, na urządzenia, takie jak respiratory. W jaki sposób ta afera zostanie rozliczona w sytuacji, kiedy państwo doprowadziło do tego, że list gończy okazał się fikcją – był wydany przez prokuraturę, a jednocześnie był schowany do szuflady?

Międzynarodowy list gończy za handlarzem został wystawiony po jego śmierci. Ile budżet państwa mógł stracić na interesach z Andrzejem I.?

Nasze ustalenia z posłem Dariuszem Jońskim są następujące: to ok. 100 mln zł. Na tę kwotę składa się 50 mln, które nie zostały zwrócone do budżetu Ministerstwa Zdrowia. Handlarz bronią 14 kwietnia 2020 r. otrzymał tzw. zaliczki przedpłaty wypłacone poza jakimkolwiek trybem – ta formuła nawet nie była uzgodniona w umowie, którą podpisał Janusz Cieszyński – ale handlarz bronią dostarczał również respiratory niekompletne, niespełniające elementarnych standardów jakościowych.

Czytaj więcej

Prokuratura ma informacje o śmierci Andrzeja I., handlarza bronią, który miał dostarczyć respiratory

Dlaczego handlarzowi bronią pozwolono wyjechać z kraju? Dlaczego nikt nie poniósł za tę transakcję konsekwencji? Janusz Cieszyński wrócił do rządu, a Łukasz Szumowski pełni teraz odpowiedzialną funkcję państwową.

Moja działalność i posła Dariusza Jońskiego oraz działalność wolnych mediów doprowadziły do spektakularnych dymisji. To była dymisja 17 sierpnia 2020 r. wiceministra Cieszyńskiego i dymisja 18 sierpnia Łukasza Szumowskiego. Janusz Cieszyński był na chwilę odsunięty do Chełma, tam został wiceprezydentem. Później nastąpiło kuriozalne oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego 29 stycznia 2021 r., który na stronie KPRM – wówczas jako wicepremier ds. bezpieczeństwa – wydał oświadczenie, że w sprawie respiratorowej nie znajduje jakichkolwiek przestępczych działań, a służby i przed, i po autoryzowały tę transakcję.

Czy sprawa zostanie zamknięta po śmierci handlarza bronią?

Państwo nie zrobiło nic ws. sprowadzenia handlarza do Polski czy postawienia mu zarzutów. Handlarz bronią przez dwa lata nie został nigdy przesłuchany przez organy państwa, prokuraturę, ale też inne organy śledcze. 21 marca, po naszych interwencjach z posłem Jońskim, był wydany list gończy, który został schowany do szuflady. Ani w kraju handlarz bronią Andrzej I. nie był na liście poszukiwanych przez policję, która jest dostępna na stronach internetowych, ani placówki dyplomatyczne nie miały wiedzy o tym, że jest to Polak poszukiwany za granicą. Efekt był taki, że Andrzej I. był w Albanii, tam zaczął działalność gospodarczą, tam prowadził rozliczne interesy, nikt mu nie przeszkadzał. 30 marca tego roku, czyli dziewięć dni po wystawieniu listu gończego, handlarz bronią łączył się z Sądem Rejonowym w Lublinie, gdzie sąd miał jego IP, był wysłany link na jego skrzynkę pocztową do łączenia się z sądem, sąd dysponował jego komórką, która miała numer turecki – było prawdopodobieństwo, że I. przebywa w Turcji. Kiedy prokuratura rejonowa w Lublinie otrzymała te informacje, że on używa komórki z numerem tureckim, zaprzeczyła i poinformowała inne organy, że handlarz bronią nie przebywa w Turcji, tylko w Tiranie. Przez ten cały czas była pełna wiedza prokuratury, gdzie się znajduje I., była możliwość ekstradycji, była możliwość sprowadzenia go do Polski, postawienia zarzutów i dochodzenia tych wszystkich środków, które zostały wyprowadzone z Ministerstwa Zdrowia.

—współpraca Jakub Czermiński

Czy PiS jest impregnowane na afery? Sprawa handlarza bronią, ze sprzedażą respiratorów wydaje się mało interesować Polaków i też wydaje się, że rząd mało sobie z niej robi.

Polacy stali się mało czuli na afery pisowskie. W naszym państwie funkcjonuje przepis na aferę pisowską. Afera się wydarza, oczywiście za zgodą państwa, za zgodą służb, za zgodą decydentów; później jest pozorowane śledztwo, następnie jest pozorowany list gończy, a później następuje ucieczka, a w konsekwencji brak odpowiedzialności i akt zgonu. Taki przepis zastosowano ws. kupna respiratorów od handlarza bronią. Sprawa jest bardzo poważna, bo chodzi o nasze pieniądze. Każdy z nas płaci składki na ubezpieczenie społeczne. To są środki, które trafiają do budżetu państwa na wyposażenie szpitali, na urządzenia, takie jak respiratory. W jaki sposób ta afera zostanie rozliczona w sytuacji, kiedy państwo doprowadziło do tego, że list gończy okazał się fikcją – był wydany przez prokuraturę, a jednocześnie był schowany do szuflady?

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Jacek Sutryk: Rafał Trzaskowski zwycięzcą debaty w Warszawie. To czołówka samorządowa
Polityka
Czy w Polsce wróci pobór? Kosiniak-Kamysz: Zasadnicza służba wojskowa tylko zawieszona
Polityka
Dlaczego Koła Gospodyń Wiejskich otrzymywały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości?
Polityka
Przeszukanie domu Zbigniewa Ziobry trwało prawie dobę
Polityka
„Nadzieja zdemobilizowanych”: nowy raport pokazuje ryzyka dla koalicji rządzącej