Reklama

Ambasador Rosji oblany farbą. Policja zrzuca winę na „emocje”

Do oblania farbą ambasadora Rosji w Polsce przyznała się ukraińska dziennikarka. Jednak ani ona, ani nikt inny nie został zatrzymany.

Publikacja: 09.05.2022 19:31

Ambasador Rosji oblany farbą. Policja zrzuca winę na „emocje”

Foto: AFP

Ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce Siergiej Andriejew został oblany czerwoną farbą przez protestujących przeciwko rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Do incydentu doszło w chwili, kiedy próbował złożyć kwiaty pod pomnikiem na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich w Warszawie (o czym pierwszy poinformował Onet).

Rosja w tym roku zrezygnowała z uroczystych obchodów Dnia Zwycięstwa w Polsce, jednak Andriejew z delegacją w poniedziałek 9 maja (tego dnia Rosja obchodzi dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami) przybył pod mauzoleum na cmentarzu na warszawskiej Ochocie. Czekało tam kilkuset protestujących – w rękach trzymali ukraińskie flagi i transparenty z napisami m.in. „Putin jest zbrodniarzem wojennym”, „jesteście twarzą nazizmu”. Niektórzy mieli prześcieradła zabarwione na czerwono mające symbolizować krew. Na Andriejewa chluśnięto czerwoną farbą w chwili, kiedy podchodził do pomnika.

„Ma pan na sobie krew” – rozległy się okrzyki. „Mam na sobie syrop” – odpowiadał Andriejew. Dopiero po chwili wraz z delegacją, w asyście policji, przy okrzykach „hańba!” i „faszyści!” ewakuował się z cmentarza samochodem.

Do ataku przyznała się ukraińska dziennikarka Iryna Zemlyana.

„Podeszliśmy do ambasadora, rozerwaliśmy paczki sztucznej krwi, a ta krew spadła na ambasadora i jego asystenta. Odeszli zawstydzeni, gdy krzyczeliśmy „faszyści”. Nie pozwoliliśmy im złożyć kwiatów” – relacjonuje Iryna w filmiku zamieszczonym na Twitterze.

Reklama
Reklama

Ani ona, ani nikt inny nie został zatrzymany.

– Wykonaliśmy szereg czynności, zgromadzone materiały będą poddane analizie prawno-karnej – mówi nam Sylwester Marczak, rzecznik KSP. Ile osób wylegitymowano, nie chciał podać.

Według naszych informacji policja wiedziała o proteście na cmentarzu, jak i o tym, że m.in. ambasador Rosji w Polsce będzie tam składał kwiaty. Zabezpieczenie było uzgadniane z MSWiA na poziomie Komendy Głównej i Komendy Stołecznej.

Czytaj więcej

Ambasador Rosji w Polsce oblany czerwoną farbą

– Kiedy pojawiło się zagrożenie, zareagowaliśmy, umożliwiając ambasadorowi dotarcie do samochodu i bezpieczny odjazd – przekonuje Sylwester Marczak. Dlaczego policja nie zapobiegła atakowi, już nie odpowiada. Wskazuje na „zrozumiałe emocje związane z tym, co dzieje się w Ukrainie”, i powtarza, że stronie rosyjskiej „były wydawane rekomendacje wskazujące ryzyko”.

Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau uznał oblanie farbą ambasadora Rosji za incydent „ze wszech miar godny ubolewania” i dodał, że dyplomatom przysługuje szczególna ochrona, niezależnie od polityki rządów, jakie reprezentują.

Reklama
Reklama

Z kolei szef MSWiA Mariusz Kamiński ocenił, że „emocje ukraińskich kobiet, biorących udział w manifestacji, których mężowie dzielnie walczą w obronie ojczyzny są zrozumiałe”. I zaznaczył, że „polskie władze nie rekomendowały ambasadorowi Rosji składania kwiatów 9 maja w Warszawie”, a policja umożliwiła mu „bezpieczny odjazd”.

Także rzecznik rządu Piotr Müller przekonywał, że została wysłana nota, która wskazywała ryzyka.

– To, co się stało, świadczy o kompletnym braku wyobraźni ze strony policji. Trwa wojna w Ukrainie, sytuacja jest napięta, i ktoś robi taki prezent Putinowi. Rosja ten incydent wykorzysta propagandowo – komentuje jeden z byłych szefów policji. I uważa, że w policji powinny polecieć za to „głowy”, a nadzorujący ją minister powinien ponieść odpowiedzialność polityczną.

- Rozumiem gniew Ukraińców, jednak musimy zdawać sobie sprawę, że takie incydenty jak ten z oblaniem farbą ambasadora to "woda na młyn" dla Rosji, i służą tylko Rosjanom. Jeżeli Ministerstwo Spraw Zagranicznych spodziewało się, że ambasador Rosji 9 maja pojedzie składać wieńce, a służby podległe MSWiA nie będą tego w stanie zabezpieczyć, to przed tą datą ambasador powinien zostać wydalony. Tymczasem zabrakło zdecydowania ze strony MSZ w tej kwestii – mówi „Rzeczpospolitej” Marek Biernacki, poseł Koalicji Polskiej, były szef MSWiA i były koordynator ds. służb specjalnych oraz wieloletni poseł sejmowej speckomisji. I zaznacza: - Obawiam się, że podobnych incydentów może być więcej. Rosjanie przegrywają na Ukrainie, więc będą szukać różnego typu prowokacji i je wykorzystywać po to, żeby wywołać deeskalację i umiędzynarodowić kryzys – komentuje poseł Biernacki.

Ambasada Rosji w Polsce złoży formalny protest w związku z atakiem na dyplomatów.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowa Lewica wybrała nowe władze. Włodzimierz Czarzasty wygrał głosowanie
Polityka
Spór Tusk–Nawrocki paraliżuje państwo? Polacy wydali jednoznaczny werdykt
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają korzystanie z prawa weta przez Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Architektura władzy Donalda Tuska. Jak premier zbudował nowy system rządzenia państwem?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama