Reklama
Rozwiń
Reklama

Ociepa: Wnioski z wojny na Ukrainie? Potrzebne są czołgi

Bezpieczeństwo Polski uległo gwałtownemu pogorszeniu. I to dzieje się w ostatnich kilku latach - mówił w TVP1 wiceminister obrony Marcin Ociepa.

Publikacja: 22.04.2022 08:39

Marcin Ociepa

Marcin Ociepa

Foto: TV.RP.PL

arb

- Pierwszą fazę wojny wygrywają Ukraińcy. Dzięki heroicznej walce nie mamy do czynienia z blitzkriegiem, z tym na co Rosjanie liczyli: szybkim zajęciem Ukrainy, wejściem do Kijowa. Widać, ze się wycofali, skupiają się na wschodzie i tam spodziewamy się ofensywy rosyjskiej - mówił Ociepa pytany o to w jakiej fazie wojny obecnie jesteśmy.

- Bezpieczeństwo Polski uległo gwałtownemu pogorszeniu. I to dzieje się w ostatnich kilku latach. Od czasów Gruzji w 2008 roku, od pamiętnych słów Lecha Kaczyńskiego, zwracaliśmy uwagę na przybliżanie się Rosji do (granic) NATO, także do Polski. To co się wydarzyło w ostatnim roku, gdy znaczna część wojsk rosyjskich pozostała na terytorium Białorusi, de facto przedłużyło naszą granicę z Rosją o odcinek białoruski. Atak hybrydowy na granicę Polski też był elementem zwiększania na nas presji i rozciągania naszych sił. Trzeba jasno powiedzieć, że Ukraińcy walczą także za nas, dlatego kwestia zwycięstwa Ukrainy jest fundamentalna dla nas, a także całego NATO - przyznał wiceminister.

Czytaj więcej

Abrams. Nowy pancerz dla Żelaznej Dywizji

A jakie wnioski z przebiegu konfliktu na Ukrainie płyną do polskiej armii?

- Pierwszy jest taki, że trzeba mieć wystarczająco silną liczebnie armię, by w razie czego zabezpieczać granicę na odcinku białoruskim, a jednocześnie być gotowym do starcia bezpośredniego - mówił Ociepa wskazując na to, że Ukraińcy podwoili swoją armię od 2014 roku. Ociepa wypomniał też poprzednikom, rządowi PO-PSL, że ten pozostawił po sobie "95-tysięczną armię", która dziś, jak dodał, liczy już 140 tysięcy żołnierzy.

Reklama
Reklama

Na Ukrainie walczą regularne brygady pancerne, brygady zmechanizowane. Są potrzebne czołgi, wozy bojowe piechoty, samoloty, wyrzutnie rakiet, artyleria

Marcin Ociepa, wiceminister obrony narodowej

- Drugie to jest sprzęt. Musi mieć i charakter nowoczesny, ale także (potrzebny jest) ciężki sprzęt. Pamiętam taką dyskusję, która była również w Polsce, że czołgi odchodzą do lamusa. Na Ukrainie walczą regularne brygady pancerne, brygady zmechanizowane. Są potrzebne czołgi, wozy bojowe piechoty, samoloty, wyrzutnie rakiet, artyleria - wyliczał wiceminister.

- Bez regularnej armii, artylerii i czołgów, nie byłoby obrony Donbasu - podkreślił.

- My już wcześniej diagnozowaliśmy te potrzeby - zakupiliśmy Abramsy przed wojną na Ukrainie - zauważył też Ociepa. - Przewidywaliśmy te potrzebny, natomiast wojna na Ukrainie pozwala nam przyspieszyć te procesy oraz osiągnąć konsensus społeczny wokół tego, że trzeba zwiększyć wydatki na armię - dodał.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Karol Nawrocki i Radosław Sikorski – naturalni rywale w walce o prezydenturę
Polityka
Nowy sondaż. Złe wieści dla koalicji rządzącej, partia Grzegorza Brauna czwartą siłą
Polityka
Eksperci od dezinformacji oceniają wpisy Tuska o cenach benzyny. „Manipulacja”
Polityka
Janusz Korwin-Mikke pokłócił się z Konfederacją o nazwę
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama