Jeśli Le Pen zostanie prezydentem Francji, wówczas spełni marzenie Putina

Jeśli zostanie prezydentem, liderka skrajnej prawicy zamierza wyprowadzić Francję ze struktur wojskowych NATO. Odejdzie największa po Wielkiej Brytanii potęga wojskowa zachodniej Europy.

Publikacja: 13.04.2022 21:00

Francja wydaje na swoje siły zbrojne 55 mld dol. Polska nieco ponad 13 mld dol.

Francja wydaje na swoje siły zbrojne 55 mld dol. Polska nieco ponad 13 mld dol.

Foto: Thibaud Moritz / AFP

W 2019 r. Emmanuel Macron przyznał w wywiadzie dla „Economista”, że jego zdaniem sojusz atlantycki znalazł się w stanie „śmierci mózgowej”. To miał być punkt wyjścia do budowy niezależnej, europejskiej polityki obronnej. Prezydent argumentował wówczas, że Francja nie może polegać na gwarancjach bezpieczeństwa USA, których przywódca Donald Trump poważnie rozważał wyprowadzenie Ameryki z NATO.

Od tego czasu Macron radykalnie jednak zmienił poglądy na pakt. Pod jego rządami Francja wzmocniła flankę wschodnią sojuszu i wspierała Joe Bidena w budowie jednolitego frontu Zachodu przeciw Rosji.

Koniec sojuszu z USA

Z Le Pen jest zupełnie inaczej. Liderka Zjednoczenia Narodowego chce wyprowadzić Francję ze struktur wojskowych NATO, który nazywa „sojuszem wojowniczym”. Jej zdaniem Ameryka wciąga Paryż w wojny, które nie są w interesie Francuzów. – Nie możemy delegować nikomu naszego bezpieczeństwa. Musimy być w pełni niezależni. Ostateczną tego gwarancją będzie francuska broń atomowa – zapowiada liderka skrajnej prawicy.

Czytaj więcej

Marine Le Pen chce bliższych związków między NATO a Rosją

Generał de Gaulle wyprowadził już Francję ze struktur wojskowych NATO w 1966 r., jednak republika wróciła do nich w 2009 r. za sprawą Nicolasa Sarkozy’ego. Spełnienie zapowiedzi Le Pen oznaczałoby, że francuskie siły zbrojne nie podlegałyby dowództwu sojuszu i byłyby wyłączone z planowania obronnego. Pozostałyby jedynie konsultacje o charakterze politycznym ministrów spraw zagranicznych. Doszłoby też do spełnienia starego marzenia Moskwy: podzielenia strefy NATO na pół. Do sojuszu nie należy bowiem ani Austria, ani Szwajcaria. Włoskie czy hiszpańskie siły zbrojne straciłyby więc bezpośredni kontakt z niemieckimi czy brytyjskimi.

Z Rosją kandydatka skrajnej prawicy zamierza zacieśnić współpracę, w szczególności gdy idzie o „architekturę bezpieczeństwa Europy”

To byłaby jednak tylko część szerszej przebudowy francuskiej polityki zagranicznej, która miałaby prowadzić do uzyskania „równego dystansu do Waszyngtonu i Moskwy”. Le Pen uważa, że „w swojej istocie relacja z USA nie służy Francji”, a Ameryka „nie zawsze zachowuje się odpowiednio”.

Za to z Rosją kandydatka skrajnej prawicy zamierza zacieśnić współpracę, w szczególności gdy idzie o „architekturę bezpieczeństwa Europy”. Chce jednak to zrobić już po zakończeniu wojny w Ukrainie: Le Pen potępiła rosyjską inwazję. Także wyjście ze struktur wojskowych NATO miałoby nastąpić dopiero po ustaniu walk.

Już po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę Le Pen kazała zniszczyć ulotki wyborcze, na których widnieje jej zdjęcie z Putinem, gdy była na Kremlu w 2017 r. Jej obecna kampania z kolei finansowana była z kredytu 10 mln dol. uzyskanego w węgierskim banku powiązanym z Rosją.

Skandynawowie w NATO

Obawy o opuszczenie przez Francuzów zintegrowanego dowództwa sojuszu zbiegają się z rosnącym zainteresowaniem Finlandii i Szwecji przystąpieniem do paktu. Przywódcy obu krajów wezmą na pełnych prawach udział w szczycie NATO w Madrycie w czerwcu. Takie poszerzenie byłoby problemem dla Rosji: jej bezpośrednie granice z krajami alianckimi stałyby się dwa razy dłuższe. A cały Bałtyk, poza odcinkami wokół Petersburga i Kaliningradu, należałby do paktu. Mimo wszystko Szwecja, która przeznacza na obronę nieco ponad 6 mld dol. rocznie, i Finlandia, która wydaje na ten cel dwa razy mniej, nie mogą się równać z Francją i jej budżetem obronnym w wysokości 55 mld dol.

Liderka skrajnej prawicy zamierza stopniowo zastąpić Unię „sojuszem narodów europejskich”

Zwycięstwo Le Pen, którą w grudniu Mateusz Morawiecki przyjmował w Warszawie z honorami głowy państwa, oznaczałoby jednak rewolucję nie tylko we współpracy transatlantyckiej, ale i europejskiej. 53-latka chce przeciąć wszelką współpracę wojskową z Niemcami. Jej zdaniem takie posunięcie dyktują zasadnicze różnice interesów obu krajów oraz stałe próby Berlina wyciągnięcia jak największych korzyści ze wspólnych projektów obronnych z Francją. Uzupełnieniem miałoby być przekreślenie „raz na zawsze” pomysłu podzielenia się Francuzów stałym miejscem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ z sąsiadem zza Renu.

Niepokój w Kwaterze Głównej NATO z powodu możliwego zwycięstwa Le Pen jest też żywy wśród urzędników centrali UE. Liderka skrajnej prawicy zamierza stopniowo zastąpić Unię „sojuszem narodów europejskich”. Oznaczałoby to radykalne ograniczenie kompetencji Brukseli idące być może nawet dalej od wizji „Europy ojczyzn” generała de Gaulle’a. Już teraz, podobnie jak władze Polski i Węgier, Le Pen forsuje wyższość prawa krajowego nad europejskim. Wiele z punktów jej programu, jak „preferencja narodowa” przy zatrudnieniu i pomocy państwa czy radykalne obniżenie podatków od sprzedaży paliw i energii elektrycznej, są sprzeczne z prawem europejskim.

– Bardzo się tego obawiam, mam nadzieję, że nie będziemy mieli Le Pen w roli prezydenta Francji – przyznał szef dyplomacji Luksemburga Jean Asselborn, łamiąc zasadę unikania ingerencji w debatę wyborczą innych państw.

Mimo wszystko Le Pen złagodziła założenia swego programu w stosunku do 2017 r. Wówczas chciała wyprowadzić kraj ze strefy euro i z UE. Dziś zapewne doprowadziłaby do tego samego, ale nie deklaruje tego otwarcie. To jedna z przyczyn, dla których sondaże dają jej nawet 48 proc. poparcia w drugiej turze, podczas gdy pięć lat temu uzyskała niespełna 34 proc.

W 2019 r. Emmanuel Macron przyznał w wywiadzie dla „Economista”, że jego zdaniem sojusz atlantycki znalazł się w stanie „śmierci mózgowej”. To miał być punkt wyjścia do budowy niezależnej, europejskiej polityki obronnej. Prezydent argumentował wówczas, że Francja nie może polegać na gwarancjach bezpieczeństwa USA, których przywódca Donald Trump poważnie rozważał wyprowadzenie Ameryki z NATO.

Od tego czasu Macron radykalnie jednak zmienił poglądy na pakt. Pod jego rządami Francja wzmocniła flankę wschodnią sojuszu i wspierała Joe Bidena w budowie jednolitego frontu Zachodu przeciw Rosji.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami