Z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli wyłania się nie najlepszy obraz sprawności skarbówki. W ostatnich latach drastycznie wzrosły zaległości podatkowe i kwoty przedawnione, których fiskus nie jest w stanie odzyskać od nieuczciwych podatników.
Według stanu z tego miesiąca wymagalne zaległości podatkowe wynoszą prawie 59 mld zł, w tym zaległości w podatku od towarów i usług prawie 43 mld zł. Przedawnione zaległości to ponad 2 mld zł.
NIK zauważa, że tylko w ciągu minionego roku zaległości wzrosły o ponad 43 proc. A w porównaniu ze stanem na koniec 2009 r. wzrost jest wręcz oszałamiający – łączne zaległości podatkowe podniosły się ponadtrzykrotnie, w tym nieodzyskany VAT ponadczterokrotnie.
Wzrost zaległości wynikał głównie z trudności w egzekwowaniu należności z tytułu VAT – chodzi o tzw. puste faktury wystawione przez firmy słupy. „Postępowania egzekucyjne wobec podmiotów dokonujących oszustw podatkowych były mało skuteczne. Wpłaty do budżetu w latach 2013–2014 i w I półroczu 2015 r. wyniosły zaledwie 1,3 proc. kwot wynikających z decyzji wymiarowych urzędów kontroli skarbowej (12,4 mld zł). Zaległości z tego tytułu były więc właściwie nieściągalne" – twierdzą autorzy raportu.
Izba przestrzega, że w najbliższych latach zaległości te będą się przedawniać, a do ich egzekwowania konieczna jest zmiana metod działania – stosowanie takich narzędzi, jakie służą do ścigania przestępstw. Zgadza się z tym Ministerstwo Finansów w stanowisku przesłanym „Rzeczpospolitej". Ale zastrzega: „Działania Ministerstwa Finansów ukierunkowane są na zapobieganie przedawnianiu zaległości podatkowych w znaczeniu globalnym, nie tylko tych dotyczących przestępstw podatkowych".