Zdaniem Lubnauer projekt nowelizacji prawa oświatowego, tzw. lex Czarnek, "nie może być prawem obowiązującym w Polsce", ponieważ - jak przekonuje - nowe prawo "zabije autonomię szkół" i "chęć nauczycieli, żeby działać na rzecz rozwoju dzieci".
- Pozbawiamy rodziców realnego prawa do decydowania o tym, czego dzieci się uczą na zajęciach dodatkowych, a artykuł 48 Konstytucji mówi jasno, że to rodzice decydują o wychowaniu swoich dzieci. To prawo dobrze działało dotychczas i nie ma żadnego powodu, żeby je zmieniać. Nie sprawdzono czy jest potrzeba takiej zmiany prawa - chodzi wyłącznie o wolę polityczną, by nałożyć kaganiec wszystkim szkołom i ograniczyć prawo rodzicom o decydowaniu, na jakie zajęcia będą uczęszczały ich dzieci. Jeżeli to prawo wejdzie w życie, to w przyszłości na pewno trzeba będzie je zmienić - stwierdziła parlamentarzystka.
Nie sprawdzono czy jest potrzeba takiej zmiany prawa - chodzi wyłącznie o wolę polityczną, by nałożyć kaganiec wszystkim szkołom i ograniczyć prawo rodzicom o decydowaniu na jakie zajęcia będą uczęszczały ich dzieci
Katarzyna Lubnauer, posłanka, wiceprzewodnicząca klubu KO
Posłanka została następnie zapytana, czy nie obawia się tego, że - jeżeli nowelizacja prawa oświatowego zostałaby zawetowana przez prezydenta - powstanie inny, dalej idący projekt Ministerstwa Edukacji i Nauki.
- Każde weto prezydenta kupuje czas potrzebny do tego, żeby PiS przestało rządzić, co sprawi, że te złe rozwiązania nie wejdą w życie. Szkoła funkcjonuje w postaci roku szkolnego, czyli jeżeli coś nie wejdzie od pierwszego września 2022 r. to może wejść dopiero od 1 września 2023 r., czyli można powiedzieć, że ratujemy jeden rocznik przed złymi rozwiązaniami ministra (Przemysława) Czarnka - podkreślił gość Radia Zet.