– Uzbekistan jest suwerennym państwem i ma wyraźną wizję własnej przyszłości. Będziemy kontynuowali drogę własnej narodowej strategii rozwoju – komentował na łamach rosyjskiej rządowej agencji Ria Nowosti przedstawiciel władz w Taszkencie. Tożsamości nie zdradzał, ale odniósł się w ten sposób do niedawnej wypowiedzi białoruskiego dyktatora, który prognozował, że Państwo Związkowe Białorusi i Rosji poszerzy się w nieodległej przyszłości też o kolejne kraje, m.in. o Ukrainę, Kazachstan, Armenię i Uzbekistan. Aleksander Łukaszenko sugerował, że środkowoazjatycki kraj zmuszą do tego „względy gospodarcze" i sąsiedztwo z Afganistanem. Po kontrowersyjnych wypowiedziach Łukaszenki wzywany był już ambasador Białorusi w Erywaniu. Tym razem głos nieoficjalnie zabrały władze w Taszkencie.
Trzy dekady po upadku Związku Radzieckiego ten najbardziej zaludniony kraj Azji Środkowej znajduje się dzisiaj w zupełnie innym miejscu niż uzależniona od Rosji pod względem kulturowym, gospodarczym i politycznym Białoruś.
– Byłoby rozsądniej Aleksandrowi Grigoriewiczowi (Łukaszence – red.) zająć się przede wszystkim własnymi niełatwymi wewnętrznymi i zewnętrznymi problemami – odpowiadano w uzbeckiej stolicy.
Trzy dekady po upadku Związku Radzieckiego ten najbardziej zaludniony kraj Azji Środkowej (obecnie 34 mln mieszkańców, w 1990 r. miał zaledwie 20 mln) znajduje się dzisiaj w zupełnie innym miejscu niż uzależniona od Rosji pod względem kulturowym, gospodarczym i politycznym Białoruś. Za rządów Isloma Karimowa (władzę w kraju objął jeszcze przed upadkiem ZSRR) w niepodległym już Uzbekistanie prędko zaczęły znikać z ulic rosyjskie nazwy i pomniki Lenina. Gdy dzieła radzieckiej architektury niszczały, budowano meczety (większość mieszkańców to muzułmanie – sunnici), a głównym bohaterem narodowym został Timur Chromy, rządzący na przełomie XIV i XV wieku założyciel dynastii Timurydów, zdobywca Azji Środkowej. Postawiono mu pomnik w Taszkencie, a w Samarkandzie ma własne mauzoleum. Język rosyjski stracił status państwowego, w szkole jest wykładany jako obcy. Po śmierci Karimowa w 2016 roku jego następca Szawkat Mirzijojew zachował autorytarne rządy, ale nie zbliżył się do Rosji. W odróżnieniu od sąsiednich krajów, Kazachstanu i Tadżykistanu, Uzbekistan nie jest sojusznikiem militarnym Rosji (z ODKB wycofał się w 2012 r.).
Uzbekistan nie wszedł też do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej. A wśród najważniejszych partnerów handlowych kraju Rosja rywalizuje z Chinami, które zainwestowały miliardy w tamtejszy przemysł gazowy i naftowy. Ale też Turcją.