Obława augustowska: IPN pyta Rosjan o nazwiska jej uczestników z sowieckiej bezpieki

Śledczy badający obławę augustowską chcą poznać nazwiska funkcjonariuszy sowieckiej bezpieki, którzy w niej uczestniczyli.

Aktualizacja: 03.08.2016 20:53 Publikacja: 03.08.2016 19:50

Sowietów wspomagali ubecy z Augustowa (na zdjęciu)

Sowietów wspomagali ubecy z Augustowa (na zdjęciu)

Foto: IPN Białystok

Marek Kozubal

We wrześniu Zbigniew Kulikowski, prokurator IPN prowadzący śledztwo w sprawie obławy augustowskiej, wyśle wniosek o pomoc prawną do prokuratury Federacji Rosyjskiej. – Zawarta w nim będzie prośba o przekazanie przez stronę rosyjską uwierzytelnionych odpisów dokumentów 50. Armii ZSRR oraz nadesłanie informacji o sowieckich funkcjonariuszach, którzy brali udział w obławie augustowskiej – informuje nas Janusz Romańczuk, szef białostockiego pionu śledczego IPN.

Śledczy chcą się dowiedzieć, czy funkcjonariusze ci żyją, a jeżeli tak, gdzie mieszkają. Być może są oni w stanie coś wnieść w sprawie wyjaśnienia okoliczności jednej z największych, do dzisiaj niewyjaśnionych zbrodni popełnionych przez Sowietów na Polakach.

IPN już wielokrotnie występował do prokuratury rosyjskiej o pomoc prawną. Odpowiedź zawsze była negatywna. Rosjanie utrzymują, że informacje przekazywane Polsce na temat obławy mogą zagrażać bezpieczeństwu ich państwa.

Armia Sowietów

Dlaczego polscy śledczy ponownie chcą pytać Rosjan o tę zbrodnię? Otóż niedawno pojawiły się dowody wskazujące na udział w obławie 50. Armii III Frontu Białoruskiego. Historycy IPN badający okoliczności zbrodni na stronach internetowych Ministerstwa Obrony Rosji odnaleźli kilka tysięcy dokumentów opisujących przebieg obławy augustowskiej. Znalazły się w nich dane o konkretnych dowódcach i żołnierzach, którzy brali udział w obławie.

Przypomnijmy. Operację przeciwko polskiemu podziemiu niepodległościowemu przeprowadzono od 10 do 25 lipca 1945 r. na terenie Suwalszczyzny. Historycy nazywają obławę augustowską małym Katyniem. Do dzisiaj nie odnaleziono miejsca pochówku kilkuset aresztowanych wówczas Polaków.

W dokumentach znalazł się m.in. plan akcji skierowanej przeciwko żołnierzom podziemia niepodległościowego. Odkryte dokumenty ilustrują przebieg operacji wojskowej. Potwierdzają one m.in. pojawiające się wcześniej informacje, że w działaniach sowieckich wobec niepodległościowego podziemia wzięło udział ok. 40 tys. żołnierzy. Są też szczegóły operacji, w tym kluczowej potyczki zbrojnej, która miała miejsce nad jeziorem Brożane 15 lipca 1945 r.

Z ujawnionych materiałów wynika, że „operacja przeczesywania lasów" (tak obławę określali Sowieci), skierowana przeciwko Armii Krajowej, a także podziemiu litewskiemu, objęła teren o powierzchni blisko 3,5 tys. kilometrów kwadratowych. To tereny przygraniczne z Białorusią oraz Litwą. Z jednego z dokumentów wynika, że zatrzymane zostały wtedy nie 592 osoby, jak dotąd przyjmowano, ale 611.

Gdzie są ofiary

Od kilku lat prokurator białostockiego oddziału IPN Zbigniew Kulikowski poszukuje miejsc lub miejsca, gdzie potajemnie mogły być pochowane ofiary tej zbrodni. Od niedawna podejrzewa, że masowe groby ofiar zbrodni mogą się znajdować m.in. w pasie granicznym na Białorusi. Biegli geolodzy i kartografowie, którzy analizowali zdjęcia lotnicze znalezione w Centralnym Archiwum Wojskowym w Rembertowie, oznaczyli na mapie ok. 20 takich miejsc po polskiej stronie granicy i kolejnych 60 po stronie białoruskiej.

Mowa m.in. o okolicach granicznego jeziora Szlamy na wysokości białoruskiej wsi Kalety oraz o punkcie, w którym znajdowała się leśniczówka Giedź. W miejscu tym – z niewiadomych powodów – granica państwowa załamuje się w kierunku zachodnim. Śledczy podejrzewają, że po wojnie dokonano niewielkiej korekty pasa granicznego, być może właśnie po to, aby pozostawić po wschodniej stronie granicy groby zabitych.

Wczesną wiosną, jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej", prokurator białostockiego pionu śledczego IPN – poprzez Prokuraturę Krajową – skierował do białoruskiego odpowiednika wniosek o przeprowadzenie przez stronę białoruską prac archeologicznych w rejonie wsi Kalety i leśniczówki Giedź. IPN prosił stronę białoruską o dopuszczenie do tych prac prokuratora z Białegostoku.

Białoruska prokuratura odmówiła pomocy prawnej IPN, argumentowała to bezpieczeństwem państwa.

Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Beata Szydło o Karolu Nawrockim: Grupa osób, która go kojarzyła, była niewielka
Polityka
Nawrocki zdecydował. Przedstawił „obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Adrian Zandberg kandydatem na prezydenta? Paulina Matysiak: Na pewno jest kandydatem na kandydata