Rozmowa zaczęła się od smutnej informacji – śmierci wybitnego reżysera Andrzeja Wajdy. - To najważniejszy reżyser mojego pokolenia. Nakręcił wiele kluczowych filmów dla ludzi urodzonych w latach 50. – komentował Kwaśniewski. Wymieniał po kolei ważne filmy zmarłego reżysera, aż prowadzący wspomniał o filmie o Lechu Wałęsie. - Z „Wałęsą” mam ten problem, że znam oryginał, czyli Lecha Wałęsę – mówił z uśmiechem były prezydent.
Opowiedział anegdotę z 60. urodzin byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Billa Clintona. - Na 60. urodzinach Billa Clintona był zespół Rolling Stones i był też Martin Scorsese, z którym nas sobie przedstawiono. On powiedział: Polska, znam. Andrzej Wajda – wspominał Kwaśniewski, który mówi, że zdziwiło go, iż Scorsese nie powiedział „Andrew”, tylko po polsku Andrzej.
Kwaśniewski mówił, że po śmierci Wajdy na pewno zostały nam wizytówki na skalę europejską, ale nie przytoczył żadnego nazwiska. - Na pewno mamy takie wizytówki w kulturze, sporcie, w nauce, ale nie takie jak Wajda – mówił.
Była głowa państwa komentowała też ostatnie wypowiedzi prezesa PiS, który udzielał wywiadów do zagranicznej prasy, w których negatywnie wypowiadał się o Lechu Wałęsie. - Kaczyńscy chcieli, żeby Wałęsa był prezydentem, a gdy ten zorientował się, że chcą go zdominować i z nich zrezygnował, to zaczęły się te spory – mówił Kwaśniewski. - Myślę, że ta sytuacja szkodzi bardziej jemu (Jarosławowi Kaczyńskiemu - red.) niż Wałęsie.