Miesiąc po wybuchu politycznego kryzysu wokół reformy sądownictwa i deklaracji prezydenta Andrzeja Dudy o przygotowaniu własnych projektów zmian nie ma żadnych oznak przyspieszenia w tej sprawie. Pojawiły się co prawda nieoficjalne informacje, że Michał Królikowski jest zaangażowany w prace powołanego przez Andrzeja Dudę zespołu, ale Pałac Prezydencki bardzo ściśle strzeże informacji zarówno na temat stanu prac, jak i składu zespołu przygotowującego ustawy kluczowe dla kształtu politycznej jesieni.
Jak wynika z informacji „Rz", stwierdzenie portalu Oko Press, że Michał Królikowski jest głównym architektem ustaw, jest dość dalekie od rzeczywistości, chociaż były wiceminister sprawiedliwości jest zaangażowany w pewien wycinek prac nad ustawami. Pojawienie się tego nazwiska wywołało liczne komentarze w PiS, a nasi rozmówcy zwracają uwagę, że Królikowski jest konserwatystą całkowicie niezależnym od władz PiS, co już samo w sobie jest jednoznacznym sygnałem, że prezydent szuka własnych rozwiązań.
Rząd wysyła sygnał
W poniedziałek rzecznik rządu Rafał Bochenek powiedział na antenie Polsat News, że rząd jest gotowy do współpracy z Pałacem Prezydenckim w sprawie zmian w sądownictwie. – Rząd ma wymagania co do tych ustaw – powiedział i dodał, że chodzi m.in. o demokratyzację wymiaru sprawiedliwości i sprawę izby dyscyplinarnej. To pierwszy tego typu sygnał ze strony rządu – definiujący warunki brzegowe – od czasu deklaracji prezydenta z końca lipca o rozpoczęciu prac nad własnymi ustawami.
Nieoficjalnie można usłyszeć, że w pracach prezydenckiego zespołu pojawiły się pomysły dotyczące rozwiązania sytuacji, gdy Sejm nie jest w stanie – głosując większością 3/5 nad członkami KRS – ich wybrać. Wtedy zgodnie z przygotowywanymi projektami inicjatywa wskazywania członków KRS miałaby przejść do prezydenta jako zabezpieczenie przed potencjalnym parlamentarnym klinczem. Ostatecznie projekty mają zostać zaprezentowane, a Pałac Prezydencki liczy, że będą przedmiotem dyskusji i prac w parlamencie, jednak w normalnym, a nie bardzo przyspieszonym trybie, jak to miało miejsce w wakacje.
Politycy partii rządzącej mają własne teorie. – To może świadczyć o tym, że modyfikacje wobec poprzednich projektów nie będą wcale takie duże, a prezydenccy prawnicy skupiają się na takich zmianach, które utrudnią opozycji krytykę – mówi nam polityk PiS.