Przed rozpoczętą w czwartek szóstą rundą rokowań w Brukseli główny negocjator David Davis objechał kilka stolic europejskich, aby uzyskać zgodę na rozpoczęcie prac nad przyszłym charakterem stosunków między Unią i Wielką Brytanią. Był też w Warszawie. Po jego powrocie Katya Adler, wydawca ds. Unii w BBC, napisała, że „niektóre kraje UE, takie jak Polska i Szwecja, są gotowe przejść do rozmów o przyszłych stosunkach z Wielką Brytanią, podczas gdy inne, jak Niemcy i Francja, zachowują większą ostrożność".
To nie są jednak dobre czasy dla BBC. W tym tygodniu rozgłośnia przeprowadziła wywiad z szefem hiszpańskiej dyplomacji Alfonso Dastisem, z którego wywnioskowała, że Madryt jest gotowy zmienić konstytucję, aby umożliwić referenda o niepodległości poszczególnych prowincji. Jak jednak pisze „La Vanguardia", powołując się na stenogram rozmowy, nic takiego nie zostało powiedziane.
Podobnie w sprawie stanowiska Polski w negocjacjach o brexicie rozgłośnia raczej oddaje oczekiwania negocjatorów Londynu niż rzeczywiste fakty.
– Wszystkie państwa członkowskie Unii chcą przejść do drugiego etapu rozmów z Brytyjczykami pod warunkiem osiągnięcia wystarczającego postępu w zakresie praw obywateli UE żyjących na Wyspach, rozliczenia finansowego oraz warunków, jakie będą panowały na granicy z Irlandią. Nie ma tu istotnej różnicy między krajami Wspólnoty – mówi „Rz" minister ds. europejskich Konrad Szymański, który rozmawiał w środę z Davisem. – Doceniliśmy postęp w zakresie praw obywateli, ale i on nie jest wystarczający. Chodzi w szczególności o procedury dotyczące Polaków, którzy w marcu 2019 r. nie mieliby prawa stałego pobytu. Intencje idą w dobrym kierunku, ale to wymaga ostatecznego uzgodnienia. Chodzi także o warunki eksportu świadczeń, łączenia rodzin, zasad odmowy pobytu z uwagi karalność oraz ogólną kwestię gwarancji przestrzegania tej umowy w przyszłości. Wielka Brytania nie chce, aby był za to odpowiedzialny Europejski Trybunał Sprawiedliwości, ale nie przedstawia też żadnej koncepcji w zamian. W każdym razie nie możemy zgodzić się na to, aby ta umowa była kontrolowana tylko przez stronę brytyjską. Gdy zaś idzie o finanse, postęp rozmów jest bardzo słaby – dodaje.
Przywódcy Unii powinni na szczycie w połowie grudnia przyjąć wytyczne w sprawie przyszłych stosunków z Wielką Brytanią. Następna okazja będzie w marcu, za późno, aby ustalić szczegóły porozumienia i je ratyfikować przed spodziewanym wyjściem kraju z UE w marcu 2019 r. Właśnie dlatego bez przełomu w rozmowach rozwodowych w nadchodzących kilkunastu dniach zarządy wielu firm na wyspach zaczną uruchamiać plany awaryjne i przenosić działalność na kontynent. Powtórzy się scenariusz Katalonii czy nawet Grecji.