Drukarz z Łodzi Adam J. w 2016 roku odmówił wykonania stojaka reklamowego dla organizacji LGBT. Motywował to sprzeciwem sumienia, jednak został prawomocnie skazany na grzywnę. O klauzuli sumienia mówią też farmaceuci odmawiający sprzedaży tzw. antykoncepcji awaryjnej. Z informacji medialnych wynika, że takich aptek przybywa, choć m.in. rzecznik praw obywatelskich twierdzi, że taka odmowa jest nielegalna.
Klauzula sumienia została sformułowana tylko w ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty. Jednak jej stosowanie przez osoby niebędące lekarzami może stać się wkrótce łatwiejsze. Dlatego że senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji zaczęła prace nad zmianą ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania.
Znajduje się w niej jedyny w polskim prawie przepis, generalnie ograniczający klauzulę sumienia. Mówi, że „korzystanie z wolności sumienia i wyznania nie może prowadzić do uchylania się od wykonywania obowiązków publicznych nałożonych przez ustawy". I rozpoczęcie prac nad uchyleniem tego właśnie przepisu dwukrotnie przegłosowała już w styczniu senacka komisja.
Zajęła się tą sprawą pod wpływem petycji Fundacji SPES, reprezentowanej przez Michała Drozdka. To były doradca premiera Jana Olszewskiego i marszałka Macieja Płażyńskiego. Rzeczywistym autorem petycji jest jednak prof. Aleksander Stępkowski, były prezes Instytutu Ordo Iuris, znanego z głośnej propozycji zakazu aborcji. To nie koniec związków instytutu z petycją. W posiedzeniu komisji wziął udział przedstawiciel Ordo Iuris dr Tymoteusz Zych.
Skąd pomysł na uchylenie przepisu? Z petycji wynika, że jest on niezgodny z międzynarodowym konwencjami, a przede wszystkim z art. 53 ust. 1 konstytucji, który mówi, że „każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii". Podczas posiedzenia komisji w Senacie padał też argument, że ustawa ma rodowód z PRL.