Reklama

Strajki we Francji. Godzina prawdy dla Macrona

Strajk kolejarzy jest dla prezydenta tym, czym protesty górników były dla Thatcher. Jeśli wygra, przejdzie do historii.

Aktualizacja: 04.04.2018 19:17 Publikacja: 03.04.2018 19:13

Licealiści i studenci liczą, że na fali strajku kolejarzy zablokują reformę naboru do wyższych uczel

Licealiści i studenci liczą, że na fali strajku kolejarzy zablokują reformę naboru do wyższych uczelni. Na zdjęciu manifestacja w Bordeaux

Foto: AFP

Akcja jest rozpisana na 36 dni: dwa dni strajków i trzy dni normalnej pracy. I tak do czerwca. Ale już wiadomo, że wtorek był dla związków zawodowych sukcesem. Na tory wyjechał tylko co ósmy superszybki pociąg TGV, zabrakło też większości składów lokalnych i regionalnej sieci paryskiego metra RER. Na drogach dojazdowych do Paryża utworzyły się korki długości 417 km: stolica była sparaliżowana.

Ale do kolejarzy przyłączyli się inni. W Paryżu, Marsylii i kilku innych dużych miastach nie pracowali śmieciarze, którzy zażądali statusu, jaki mają funkcjonariusze z powodu uciążliwego charakteru pracy. Z takim samym postulatem wystąpili pracownicy firm energetycznych. Wykładowcy akademiccy protestowali z kolei przeciw pomysłowi ograniczenia liczby przyjmowanych studentów. A pracownicy Air France domagali się podwyżki o 6 proc., mimo że ich firma dopiero wychodzi z zapaści: przewoźnik musiał anulować co czwarty lot.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Polityka
Donald Trump zdecydował. USA znów opuszczają UNESCO
Polityka
Alijew uderza w Putina. Będzie wojna na Kaukazie Południowym?
Polityka
Donald Trump marzy o Alcatraz. Dwa miliardy dolarów do wydania
Polityka
Iran przeprowadzi rozmowy z trzema krajami. Chodzi o program nuklearny
Polityka
Japonia: Wyborczy sukces skrajnej prawicy. Ostrzega przed „cichą inwazją” imigrantów
Reklama
Reklama