Mimo pandemii prace Sejmu nie zwolniły: posiedzeń Prezydium Sejmu w ubiegłym roku było 54 (w 2018 r. – 49, w 2017 r. – 51), posiedzeń Sejmu 22 (o jedno więcej niż w 2018 r. i 2017 r.). Podobnie wyglądają statystyki, jeśli chodzi o posiedzenia Konwentu Seniorów (76 w ub.r. zamiast 69 w 2018 r.). Choć w 2020 r. uchwalono tylko 133 ustawy (np. w 2016 r. 217, ale już w 2018 r. aż 272), wniesiono blisko 16 tys. interpelacji poselskich – aż o 6 tys. więcej niż dwa lata wcześniej. W oczy rzuca się natomiast drastyczny spadek liczby posiedzeń komisji sejmowych – w 2020 r. odbyło się ich tylko 870. W porównaniu z latami poprzednimi to spadek od 40 do 50 proc.; np. w 2017 r. odbyło się ponad 1,5 tys. posiedzeń, w 2016 i 2018 r. – ok 1,4 tys. Z czego wynika aż taki spadek?
Rok temu w marcu z powodu pandemii zmieniono Regulamin Sejmu, odbierając przewodniczącym sejmowych komisji autonomiczne prawo zwoływania posiedzeń. Obecnie decyduje o tym marszałek Sejmu Elżbieta Witek (PiS). Intencją zmian było to, by blisko pół tysiąca posłów nie spotykało się w jednym czasie w Sejmie i komisjach. Tyle że posiedzenia komisji są zwoływane w trybie zdalnym, bardzo niewielka liczba posłów pojawia się na nich osobiście.
Czytaj także:
Sejmowe komisje pod pantoflem Elżbiety Witek
– Dziś to pani marszałek Witek jest przewodniczącą 27 komisji stałych. Musimy za każdym razem występować z wnioskiem o pozwolenie na zwołanie posiedzenia a ona może odmówić. Obecnie większość z nas pracuje zdalnie i jest to nieuzasadnione. Ale koalicja rządząca zauważyła, że to wygodne, kontroluje w ten sposób niewygodne tematy – mówi Wiesław Szczepański, poseł Lewicy i przewodniczący sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Marszałek dwukrotnie bez uzasadnienia odmówiła mu prawa zwołania posiedzenia komisji, m.in. gdy miało być poświęcone działaniom policji przy pacyfikacji marszów LGBT. – Skorzystaliśmy z art. 152 Regulaminu i dzięki temu zgodę otrzymaliśmy, tyle że dzień po wyborach prezydenckich – dodaje poseł Szczepański. Marszałek Sejmu kilkakrotnie przekładała termin posiedzenia Komisji Etyki Poselskiej, gdy ta miała się zająć m.in. kontrowersyjnym gestem posłanki PiS Joanny Lichockiej. Komisja zebrała się dopiero 7 sierpnia (naganę Prezydium Sejmu uchyliło).