Niewiele wiadomości do niego w ogóle dociera. Prosił wykupić prenumeraty chociażby tych gazet, które mamy w kioskach, bo niezależnych już nie ma. Zaprenumerowaliśmy mu, ale się okazało, że zmieniły się zasady i teraz musi to zrobić osobiście. Ciągle próbują ograniczyć mu dostęp do jakiejkolwiek informacji. Ale pisze, że dowiedział się o sytuacji na białorusko-polskiej granicy i wyciąga z tego wnioski o sytuacji w kraju.
A czy coś wiemy o stanie zdrowia Andrzeja? Wcześniej mówiła pani, że miał kłopoty z sercem.
Z tego co mi wiadomo i co pisze, stan zdrowia jest normalny. Ale wcześniej też myślałam, że jest dobrze, a w tym czasie chorował na koronawirusa. Z tego co wiem, jeżeli są jakieś kłopoty zdrowotne, to nawet nie ma sensu zgłaszać się do więziennego lekarza. Jedyną pomocą będzie tabletka aspiryny.
Jak według pani potoczy się sprawa, jakie ma pani przeczucia? Jest szansa na uwolnienie?
Wygląda na to, że wszystko będzie szło w tym kierunku, w którym idzie. Czyli sprawa dojdzie do sądu i usłyszy maksymalny wyrok. Patrząc na to, co się dzieje wokół, nic innego nie oczekuję. Na tym etapie jakieś poluzowanie sytuacji się nie zapowiada.
Podobno miał możliwość wyjechać z kraju w maju, gdy uwolniono trzy działaczki mniejszości polskiej.